Strony

Róże Różańcowe

Warto posłuchać

7.08.2022

„Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo” (Łk 12, 32).


Dzisiejsza perykopa ewangeliczna jest częścią nauczania Jezusa o relacji Jego uczniów do dóbr materialnych. Jest to zatem szczególnego rodzaju wykład ekonomii, która obejmuje swoim zasięgiem nie tylko dobra doczesne, ale również wieczne, dlatego jest to ekonomia uniwersalna, ekonomia zbawienia.

Pierwszy wniosek, który możemy wyciągnąć to ten, że sposób naszego stosunku do rzeczy materialnych ma wpływ na naszą relację do rzeczy duchowych, do „skarbów niewyczerpanych w niebie” (Łk 12, 33). Co więcej, trzosy doczesne powinny ustąpić miejsca tym drugim:

Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze” (Łk 12, 33-34).

Na tym właśnie polega prawdziwa mądrość chrześcijanina: poświęca on to, co przemijające i mniej wartościowe, aby zdobyć to, co jest wieczne i  bezcenne. Jezus uczył nas tej prawdy w licznych przypowieściach, w tym tej o skarbie znalezionym na polu:

Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją” (Mk 13, 44-46).

Jezus dobra wieczne utożsamia z królowaniem Boga, które ma miejsce w niebie, a teraz zostało ustanowione przez Syna Bożego na ziemi. Logos bowiem połączył niebo z ziemią stając się Człowiekiem. Dlatego odtąd człowiek, który w Niego wierzy staje się zdolnym do uczestniczenia w chwale Syna. Może gromadzić w niebie skarby i korzystać z nich na wieki. Co więcej, czeka na niego dziedzictwo, które przysługuje dzieciom Bożym.

Nowość królestwa Bożego dotyka nie tylko tego, co posiadamy, ale przede wszystkim istnienia chrześcijanina. Dla uczniów Pana ważniejszy jest wymiar duchowy, nieśmiertelny, którego utrata jest bardziej niebezpieczna niż utrata życia doczesnego. Jezus przestrzegał przed tym uczniów, gdy wymieniał warunki jakie muszą spełnić, aby Go naśladować:  

 „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10, 28).

„Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” (łk 9, 23-26).

W tym kontekście rację miał Orygenes, gdy identyfikował Jezusa z królestwem Bożym, ucząc, że Pan objawiając i ustanawiając królestwo Ojca, objawiał siebie i ustanawiał swoje panowanie, które dokonało w chwili Zmartwychwstania, Jego chwalebnego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią. Syn bowiem jest jednością z Ojcem (por. J 10, 30), a ten kto przez chrzest łączy się, w mocy Ducha Świętego, nierozerwalnie z Jezusem, ten uczestniczy w Jego zwycięstwie nad śmiercią.

Łaska boża jest nam nie tylko dana, lecz również zadana. Bez odpowiedzi naszego życia pozostaje jedynie możliwością, nie aktem, który przemienia nas i uświęca. Naśladowanie Jezusa w Jego drodze na krzyż jest metaforą upodabniania się do Niego we wszystkim co czynimy, w każdej świadomej odpowiedzi na wyzwania, które stawia przed nami codzienność.

Jezus powiedział do św. Katarzyny ze Sieny:

Czy wiesz, córko, kim ty jesteś i kim Ja jestem? Kiedy te dwie rzeczy poznasz, będziesz szczęśliwa. Otóż ty jesteś ta, która nie jest. Ja zaś jestem tym, który jest. Jeżeli taką świadomość będziesz nosić w duszy, nigdy nie będzie mógł cię zwieść nieprzyjaciel, unikniesz wszelkich jego sideł, nigdy nie dasz zgody na coś, co jest przeciwne moim przykazaniom, bez trudności posiądziesz wszelką łaskę, wszelką prawdę, wszelką jasność” (za: http://sienenka.blogspot.com/2012/01/11-zywot-madrosc-katarzyny.html)

 Te słowa Pana nie umniejszają naszej wartości, przeciwnie, uświadamia nam one, że jesteśmy stworzeni przez Boga dla Boga, czyli do chwały, która nigdy, w swoim wzrastaniu, nie będzie miała końca, a mimo to nigdy nie zbliży się do pełni chwały Boga, jedynego, który JEST!

Właśnie dlatego Jezus wzywa nas do nieustannej czujności. Nie możemy ani na chwilę zapominać kim jesteśmy i dokąd naprawdę zmierzamy. Nie możemy zboczyć z kursu na zbawienie, w innym razie rozbijemy się o skały potępienia.  Jezus nie pozostawia nam złudzeń: jeżeli porzucimy postawę czujności i pozwolimy uwieść się syrenim śpiewom nauczycieli zniekształcających przesłanie ewangeliczne, przekonując, że bez względu na nasze czyny Bóg nas zbawi, niemalże wbrew naszej woli, czeka nas przykra niespodzianka:

Lecz jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce” (Łk 12, 45-46).

Odpowiedzią na tajemnicę relacji doskonałego miłosierdzia i doskonałej sprawiedliwości w Bogu nie jest przesadne akcentowanie jednego z Jego przymiotów, lecz naśladowanie Jezusa w całkowitym zawierzeniu woli Bożej, nie tylko na górze Tabor, ale również w Ogrodzie Oliwnym. Jezus bowiem tych, którzy stawiają Go ponad wszystko, karmi sobą i przez to przemienia w siebie. Wówczas nie ma takiej siły, która mogłaby nas wyrwać z rąk Ojca, a każde nasze cierpienie zakończy się chwałą zmartwychwstania dzięki mocy miłości Tego, który ukochał nas wówczas, gdy jeszcze byliśmy grzesznikami.   

                                                             Arek 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.