Strony

Róże Różańcowe

Warto posłuchać

29.08.2021

„Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym” (Mk 7, 23)


Dzisiejszą perykopę ewangeliczna rozpoczyna stanowcza reakcja Jezusa na zastrzeżenia faryzeuszów i uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy, aby poznać Jego nauki.

Zebrali się u Niego (gr. pros auton) faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami” (Mk 7, 1-2).

Z czysto ludzkiego punktu widzenia sprawa wydaje się oczywista: „ważni goście ze stolicy” przybywają na prowincję, do domu Rabbiego, o którym dowiedzieli się, że głosi jakąś nową naukę, której towarzyszą znaki. Ich zachowanie jest niegrzeczne, jako że nie wypada pouczać gospodarza w jego domu, ale aktywistom religijnym cieszącym się szacunkiem ludu i poparciem Sanhedrynu mogło się wydawać, że mają prawo domagać się wyjaśnień: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?” (Mk 7, 5). To z pozoru tylko niewinne pytanie gości, w rzeczywistości podszyte nieuzasadnionym poczuciem wyższości moralnej, budziło gniew Jezusa.

Tym bardziej, iż w Ewangelii nie ma mowy o tym, że ręce niektórych uczniów były brudne, lecz nieczyste, w sensie religijnym, tak jak to regulowały zasady ustanowione przez „starszych”. Uczniowie, biorąc chleb do nieobmytych wodą rąk, nie spełnili obowiązku, jaki wynikał z przepisów czystości rytualnej. Poza tym, to skoro ich ręce były nieczyste przed obmyciem, to cali byli nieczyści. A zatem, nie tylko o prawie do spożywania posiłków, ale również o relacji do Boga, nie decydował On sam, lecz prawa ustanowione przez ludzi. One stały się ważniejsze od Przykazań, które ustanowił Stwórca.

Jezus zachował się wobec „czcigodnych” gości z bezwzględnością proroka, wypominając im ich obłudę, która wyraża się w fałszywej, bo formalnej religijności pustych znaków, za którymi brak autentycznej pokory i miłości:

Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach (gr. hypokriton) , jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji” (Mk 7, 6-8).

Uchylanie Bożych przykazań, to znaczy zniekształcanie Bożych poleceń przez tych, którzy powinni dbać o ich autentyczną treść, jest prawdziwą bezbożnością, nieczystością serca. Stan duchowy takich ludzi Jezus porównywał do pobielanych grobów:

Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości” (Mt 23, 27-28).

Na czym zatem polega prawdziwa nieczystość, czyli stan, który oddziela nas od Boga, sprawiając, że nasze życie duchowe karleje i usycha niczym roślina pozbawiona wody?

Tego raczej faryzeusze i uczeni w Piśmie tym razem się nie dowiedzieli. Może odeszli obrażeni, aby zaplanować jak Jezusa usunąć z tego świata? W każdym razie Pan z nauką zwrócił się nie do nich, lecz do tłumów, do których był posłany:

Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!” (Mk 7, 14-16).

Czy odpowiedź Jezusa rozświetliła tajemnicę natury prawdziwej nieczystości?

Tylko dla tych, którzy mają uszy do słuchania Jego słów. Nie chodzi tu o narządy słuchu, zbierające i przetwarzające fale dźwiękowe. Gdyby się nimi posłużyć, to można dojść do najbardziej absurdalnych wniosków odnośnie natury tego, co z człowieka wychodzi. To muszą być uszy specjalne, nastrojone na duchową częstotliwość Bożego nauczania; to muszą być uszy ludzi, których Jezus nazywa błogosławionymi czystego serca, którzy będą oglądać Boga (por. Mt 5, 8). Tacy ludzie są w stanie rozpoznać sercem, w ziemskich słowach Jezusa, brzmienie odwiecznej Mądrości Ojca, która przed wcieleniem Syna znalazła swój wyraz w Przykazaniach objawionych Mojżeszowi.

Takich uszu uczniowie jeszcze nie mieli, dlatego na osobności, w domu, pytali Jezusa o sens Jego słów. A ponieważ nie było w nich samozadowolenia i hipokryzji tych, którzy „ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili” (Łk 18, 9), Jezus wyjaśnił im, że  nieczystość ma charakter moralny i jako taka pochodzi z serca, gdzie rodzą się i są akceptowane lub odrzucane wszystkie myśli i pokusy:

Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym” (Mk 7, 20-23).

Dzisiejsza perykopa rozpoczyna się i kończy w domu, w którym Jezus jest gospodarzem. Jej „materialnym” pretekstem jest chleb, który niektórzy uczniowie jedzą rzekomo nieczystymi rękami, zaś przesłanie Jezusa sięga serca, a więc ma charakter duchowy. Te trzy elementy: dom, chleb i wymiar duchowy, przywodzą na myśl Wieczernik, w którym Jezus ustanowił sakrament Eucharystii. Tam również mamy do czynienia z tematem nieczystości.

W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty (gr. all’ estin kathalos holos). I wy jesteście czyści (, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści»” (J 13 2, 11).

Jezus usłużył swoim uczniom, umywając im nogi, jednak nie wiązał tej czynności z nieczystością rytualną, lecz z posługą miłości, ponieważ byli oni „cali czyści”. Ich czystość wynikała ze wspólnoty z Panem, której wyrazem było słuchanie Jego słowa:

 „Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was” (J 15, 3).

Jest to słuchanie sercem, które rodzi wiarę, miłość i posłuszeństwo. W ten sposób uczeń upodabnia się do Jezusa, który odwiecznie kocha Ojca i jest Mu całkowicie posłuszny, co wyraził najdobitniej w godzinie trwogi, w Getsemani:

 „towarzyszyli Mu także uczniowie. Gdy przyszedł na miejsce, rzekł do nich: «Módlcie się, abyście nie ulegli pokusie». A sam oddalił się od nich na odległość około rzutu kamieniem, padł na kolana i modlił się tymi słowami: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Wszakże nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!»” (Łk 22, 39-42).

Prawdziwa i jedyna czystość która czyni człowieka godnym stawania przed Bogiem i składania Mu dziękczynienia jest Jego darem. Człowiek sam z siebie nie może tej czystości uzyskać, ponieważ nie może uwolnić się od grzechu pierworodnego, ani żadnego innego, który popełnił w swoim życiu. Ojciec posłał Syna, aby swoją Najświętszą Krwią obmył nas nie tylko z grzechu pierworodnego, ale z każdego grzechu popełnionego po chrzcie, jeżeli go o to poprosimy. Grzechy powszednie są nam odpuszczane podczas Eucharystii, zaś te ciężkie w sakramencie pojednania.

Pisze o tym św. Jan w Apokalipsie:

Łaska wam i pokój (…) od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi. Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem - kapłanami dla Boga i Ojca swojego, Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen” (Ap 1, 4-6).

Tylko w duchowej łączności z  Jezusem, dzięki uświęcającej łasce Ducha Świętego,  stajemy się godni doświadczać bliskości Ojca doskonale świętego, przed którym nie ostoi się nic nieczystego:  

A przyszedłszy zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca” (Ef 2 17-18).

                                                                  Arek

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.