Strony

Róże Różańcowe

Warto posłuchać

28.06.2020

„ Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10, 39).


Dzisiejsza perykopa ewangeliczna jest kontynuacją mowy Jezusa skierowanej bezpośrednio do Dwunastu, a pośrednio do wszystkich uczniów, którzy przyjmują dar uczestnictwa w Jego misji głoszenia bliskości królestwa Bożego. 

Pierwszym, bardzo ważnym momentem jest doświadczenie powołania. Św. Mateusz otwiera 10 rozdział swojej Ewangelii słowami: „Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów” (Mt 10, 1-2). Wszelka działalność apostolska jest darem Chrystusa: On jest jej inicjatorem i gwarantem sukcesu wobec słabości człowieka, któremu udziela swojej mocy. Jednocześnie jest to wezwanie osobiste, po imieniu, a zatem wyrażające głęboką znajomość powoływanej osoby i nie mniej głęboką miłość oraz szacunek do niej.
   Jezus objawia się tu jako Syn Boży, to samo odwieczne Słowo Ojca, które mówiło w mocy Ducha Świętego do proroków. Doskonałym przykładem jest opis powołania proroka Jeremiasza. Najpierw Pan objawia się Jeremiaszowi, jako jego Stwórca, który według swojej wszechwiedzy i odwiecznego planu zbawienia powołał go na proroka: „Pan skierował do mnie następujące słowo: «Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię” (Jr 1, 4-5). Wobec protestów Jeremiasza, usprawiedliwiającego swój opór brakiem doświadczenia i młodym wiekiem, Pan wskazuje na prawdziwe i jedyne źródło mocy proroka, którą jest On sam. Jeremiasz, dzięki zjednoczeniu z Bogiem i Jego opiece będzie głosił z mocą słowo Boże: „Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić» - wyrocznia Pana. I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: «Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził” (Jr 1, 7-10).
Ostatni werset powyższego cytatu oddaje ducha wersetów poprzedzających dzisiejszą perykopę ewangeliczną: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy” (Mt 10, 34-36). Dla współczesnych Jezusowi Żydów powyższe słowa wskazywały jednoznacznie, że głosi On nadejście dnia Pańskiego, jako że jedną z jego cech było nastanie podziału w rodzinach. Jezus, głosząc: „Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17, 21) obwieszcza wypełnienie się Pism i nastanie Dnia Pańskiego. Jednocześnie, mimo głębokich, dramatycznych podziałów, które dokonają się w narodzie wybranym, nie oszczędzając rodzin, jest to „rok łaski od Pana” (Łk 4, 19). Jezus bowiem został posłany przez Ojca, aby „ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi” (Łk 4, 18). Jego mieczem jest Słowo Boże, które św. Paweł tak charakteryzuje: „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4, 12). To właśnie reakcja na słowo Dobrej Nowiny głoszone w mocy Ducha Świętego stanie się przyczyną podziałów, które nie ominą najgłębszych związków międzyludzkich, tak jak nie ominęły rodzinnych relacji Jezusa, jak czytamy w Ewangelii św. Marka: „Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów»” (Mk 3, 20-21). Wówczas Pan niejako przedefiniował pojęcie rodziny, podporządkowując je całkowicie pierwszeństwu Ojca: „I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»” (Mk 3, 34).
Posłanie Dwunastu jest kontynuacją posłania Jezusa, zgodnie z Jego słowami: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20, 23). Dlatego, aby wypełnić powierzoną im misję, muszą się oni upodobnić we wszystkim do swojego Pana, stawiając Go przed wszystkimi innymi ludźmi, tak jak On postawił na pierwszym miejscu Ojca. W tym sensie logiczne staje się dzisiejsze wezwanie: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mt 10, 37). Co więcej, Jezus wzywa uczniów do uczestnictwa w tym, co dla Niego najważniejsze, co Go niejako najbardziej definiuje, jako Tego, którego Ojciec dał, z miłości do świata (por. J 3, 16), to znaczy uczestnictwa w Jego Passze, które wyraża się w naśladowaniu Go w dźwiganiu krzyża: „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je. a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.” (Mt 10, 38-39). Ta samą myśl, w inny sposób wyrażona jest w Ewangelii św. Łukasza: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9, 23-24). Te słowa musiały dogłębnie wstrząsnąć uczniami Chrystusa, którzy być może na własne oczy oglądali rodaków dźwigających na miejsca kaźni belki krzyży, na których konali w mękach, jak miało to miejsce po powstaniu stłumionym przez Warusa. Jezus, nawiązując do najokrutniejszej i najbardziej haniebnej śmierci, wyrażał wobec swoich uczniów oczekiwanie całkowitego, heroicznego wręcz oddania i poświęcenia. Dopiero później zrozumieją, że w ten sposób wzywał ich do zjednoczenia się z Nim w tym, co było sensem Jego Wcielenia: w Jego zbawczej męce, śmierci i Zmartwychwstaniu. Jeżeli przyjmą to wezwanie będą mogli owocnie głosić Dobrą Nowinę, ponieważ wydani sądom i ubiczowani na wzór swojego Mistrza będą dawać świadectwo w mocy Ducha Świętego: „Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was” (Mt 10, 19-20).
To wezwanie Chrystusa nigdy nie straciło na aktualności i skierowane jest nie tylko do następców Dwunastu, ale do nas wszystkich, którzy w Niego wierzymy i traktujemy na poważnie słowa św. Pawła z Listu do Rzymian: „przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. (…) Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie” (6, 4.11). Nie musimy być wybitnymi teologami, ani szczególnie elokwentnymi mówcami, aby dawać autentyczne świadectwo wiary. Wystarczy, że będziemy każdego dnia na nowo przeżywali Paschę naszego Zbawiciela, rozważając ją i pozwalając, aby On codziennie bardziej przeobrażał nas w siebie. Czasami ten proces jest bolesny, niczym krzyż, który niesiemy, ale – jak uczą nas mistycy – jest to ból rodzący radość z uczestniczenia w zbawczej misji Syna, którą tylko Ojciec może obdarzyć w mocy Ducha Świętego.  

                                                                          Arek
Liturgię Słowa z dzisiejszej niedzieli znajdziemy pod linkiem:

https://niezbednik.niedziela.pl/dzien/2020-06-28

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.