Strony

Róże Różańcowe

Warto posłuchać

1.03.2020

„Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4).


  W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu udajemy się w Liturgii Słowa na pustynię, aby spotkać Jezusa poszczącego, a potem kuszonego przez diabła:

„Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem»” (Mt 4, 1-4).

Aby właściwie zrozumieć wymowę duchowej walki Jezusa z szatanem, warto odwołać się do wersetów bezpośrednio ją poprzedzających:

„A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie»” (Mt 3, 16-17).

Poddanie się kuszeniu, podobnie jak wcześniejszy chrzest w Jordanie było aktem posłuszeństwa Jezusa woli Bożej wyrażonej przez podporządkowanie się prowadzeniu Ducha Świętego. Całe ziemskie życie Pana było naznaczone działaniem Trzeciej Osoby Trójcy Przenajświętszej: począwszy od Tajemnicy Wcielenia, kiedy Duch Święty zstąpił na najświętszą Maryję Pannę i Moc Najwyższego ją osłoniła (por. Łk 1, 35), aż do zbawczej śmierci na krzyżu, gdy skosztowawszy octu Jezus „rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę oddał ducha” (J 19, 30). Wolą Bożą było bowiem, aby nasz Pan w swoim ziemskim życiu doświadczył wszystkiego, oprócz grzechu (por. Hbr 4, 15) i odniósłszy zwycięstwo nad władcą tego świata dał nam przykład i moc, abyśmy naśladując Go stawali się, na nierzadko stromych ścieżkach naszego życia, prawdziwie synami w Synu, doskonałymi jak nasz niebieski Ojciec (por. Mt 5, 48).

Dotyczyło to również diabelskiego kuszenia, którego doświadczamy każdego dnia. Dlatego właśnie Duch Święty wyprowadził Jezusa na pustynię. Było to miejsce szczególne: z jednej strony Żydzi uważali je za nawiedzone przez złe duchy (por. Kpł. 16, 10; Iz 13, 31), z drugiej zaś to właśnie na pustyni Bóg przekazał ludowi Prawo za pośrednictwem Mojżesza. Ponadto, mimo iż pamiętano, że to właśnie na pustyni lud okazał Bogu nieposłuszeństwo, „twierdzono, że powrót na pustynię i drugie wyjście z niewoli będzie zapowiedzią ery mesjańskiej, błogosławieństwo nowej ery było przypisane okresowi wędrówki, sama zaś pustynia była postrzegana jako miejsce objawienia Boga i ukształtowania Izraela” („Słownik Nauczania Jezusa, oraz Tematów Czterech Ewangelii”, s. 247). Duch Święty wyprowadził Jezusa na pustynię, aby zmierzył się z szatanem w walce o pierwszeństwo Boga i przywrócił ład zniszczony przez nieposłuszeństwo Ewy i Adama, a także przyniósł pełnię Prawu, jakie Stwórca przekazał Izraelowi przez Mojżesza. W tym kontekście „zwycięstwo Jezusa stanowi potwierdzenie Jego tożsamości i misji jako jedynego Syna Bożego (zob. Mt 3,17; Łk 3,22). Aluzje do upadku Adama i Izraela na pustyni są skierowanym do Boga wezwaniem o nowy początek, zaś Jezus jest wezwany jako jedyny Syn Boga, aby naprawić wcześniejsze upadki. Co więcej, posłuszny Syn stanie się wzorem zwycięstwa nad pokusą dla wszystkich, którzy będą Go naśladować (zob. Hbr 4, 14-16). Szatan starał się udaremnić Boży plan zbawienia ludzkości przez zdyskredytowanie Jezusa jako bezgrzesznego Zbawiciela i posłusznego Syna. Nie udało mu się to jednak” („Słownik Nauczania Jezusa, oraz Tematów Czterech Ewangelii”, s. 417). 

Sam fakt, że zły duch próbował skusić Jezusa, świadczy o tym, że widział szansę powodzenia takiego działania. Wiedział on, że Jezus jest odwiecznym Logosem, Synem Bożym, współistotnym Ojcu, który w swojej doskonałej, boskiej naturze jest absolutnie święty i bezgrzeszny. Kiedy zwracał się do Jezusa w słowach „Jeśli jesteś Synem Bożym”, to raczej należy jego słowa rozumieć w sensie: „Skoro jesteś Synem Bożym”. Szatan nie podważał boskiej natury Syna, ale odwołując się do niej miał nadzieję, że Jezus jej nadużyje, aby zaspokoić swoje ludzkie potrzeby. Ludzka natura wcielonego Słowa, przez którą mamy w Duchu dostęp do Ojca (zob. Ef 2, 18) staje się celem ataku diabła. Dla wierzących w Jezusa Jego człowieczeństwo jest sakramentem, czyli znakiem i instrumentem Jego niewidzialnego bóstwa, dla wrogów Pana staje się „narzędziem” do walki z Nim.

Diabłu wydawało się, że uda mu się niejako wprowadzić dysonans między naturę boską i ludzką w Jezusie, odwołując się do Jego ludzkich potrzeb (zaspokojenie głodu po czterdziestodniowym okresie postu), oraz stosując techniki kuszenia, które wydawały mu się najbardziej skuteczne: nakłonić Go, aby zażądał od Boga szczególnych względów, które pomogłyby Mu w realizacji Jego ojcowskiej woli (rzucenie się z narożnika świątyni i interwencja aniołów z jednej strony potwierdziłaby szczególną relację Jezusa z Ojcem, a jednocześnie stałaby się spektakularnym znakiem dla Żydów, który ułatwiłby Mu realizację Jego mesjańskiej misji).

Na koniec szatan zostawił pokusę najskuteczniejszą: zaofiarować Jezusowi łatwiejszą, bezbolesną drogę realizacji swojej misji, za „skromną cenę” zastąpienia miejsca Boga. „Następnie diabeł składa propozycję: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon” (Mt 4,9; Łk 4,7). Ostatecznym celem Jezusa jest zgromadzenie wszystkich narodów w Królestwie Bożym (zob. Mt 25,31-23), ale najpierw musi On cierpieć i ponieść śmierć (Mt 26,21; por. Mt 26,39-46). Diabeł oferuje w związku z tym skrót, dzięki któremu Jezus może uniknąć cierpienia. Towarzysz temu jednak warunek – musi odrzucić wolę Ojca Niebiańskiego i złożyć hołd diabłu na ziemi. Cześć powinna być oddawana tylko Bogu (zob. Pwt 6,13-14; 10,20), ale szatan zachęca Jezusa, aby postawił stworzenie nad Stworzycielem, aby cenił królestwa ziemskie bardziej od Królestwa Bożego. Wezwanie szatana ukazuje jego cel i stanowi istotę grzechu – chce on wyrugować Boga” („Słownik Nauczania Jezusa, oraz Tematów Czterech Ewangelii”, s. 417-418).

Walka szatana z Bogiem o nasze dusze sprowadza się ostatecznie do tego, kogo postawimy w naszym życiu na pierwszym miejscu: Boga, czy cokolwiek innego, za czym, w ostatecznym rozrachunku, stoi przebrany ojciec kłamstwa. Bowiem ktokolwiek, czy cokolwiek postawimy na miejscu zastrzeżonym dla Stwórcy, staje się dla nas idolem, bożkiem, któremu niczym Izraelici złotemu cielcu na pustyni, oddajemy świadomie, czy nie, niezasłużony hołd.

Jezus poddawał się przez całe swoje życie, aż do agonii na krzyżu, kuszeniu diabła, aby nauczyć nas bezkompromisowości w walce z grzechem, od której nie ma wyjątków. Dziś, tocząc walkę z szatanem, nie odwołał się wyłącznie do swojego boskiego autorytetu jak czynił podczas licznych egzorcyzmów, lecz właśnie po to, aby dać nam przykład i skuteczną broń w walce z diabłem posłużył się Słowem Bożym dostępnym każdemu z nas. „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek” (Hbr 4, 12-13). Nie wystarczy jednak znać Słowo Boże – diabeł dziś wykazał się jego dobrą znajomością, podobnie znali je faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ponieważ jednak posługiwali się nim instrumentalnie, nie miało ono dla nich faktycznie wielkiej wartości i raczej nie przyniosło im żadnego zbawiennego pożytku (w przypadku szatana i tak byłoby to niemożliwe).

Aby słowo Boże było dla nas żywą i skuteczną bronią w walce ze złem, musimy przyjąć je jako „list miłosny” od Boga, który jest miłością. Kiedy otworzymy się na miłość Boga objawioną nam w Jego Słowie, oraz odpowiemy na nie naszą niedoskonałą miłością, Słowo Boże stanie się światłością naszych serc, której zło znieść nie może. Dzięki Słowu Bożemu będziemy mogli również podjąć trud nawrócenia, aby przygotować się na godne celebrowanie Paschy naszego Pana. Papież Franciszek uczy nas, że Słowo Pana uwalnia od egoizmu „Dlatego możemy zrozumieć proste zaproszenie Jezusa: «nawracajcie się», to znaczy «zmieńcie swoje życie». Trzeba zmienić życie, ponieważ rozpoczęło się ono niejako na nowo: skończył się czas życia dla samego siebie, rozpoczął się czas życia z Bogiem i dla Boga, z innymi i dla innych, z miłością i dla miłości. Dzisiaj Jezus powtarza także tobie: «Odwagi, jestem blisko ciebie, zrób dla mnie miejsce, a twoje życie zmieni się!». Dlatego Pan daje ci swoje Słowo, abyś je przyjął jak list miłosny, który napisał dla ciebie, abyś poczuł, że On jest obok ciebie. Jego Słowo nas pociesza i dodaje otuchy. Jednocześnie prowokuje do nawrócenia, wstrząsa nami, uwalnia nas od paraliżu egoizmu. Jego Słowo ma bowiem tę moc: zmienić nasze życie, sprawić, że przejdziemy z ciemności do światła” (Franciszek, kazanie z Mszy w Niedzielę Słowa Bożego 26.01.2020, za: www.vaticannews.va/pl).

                                                                         Arek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.