Z góry
przepraszam za być może niepopularny i mocno wyrażony pogląd w tej sprawie, ale
postaram się użyć w miarę odpowiedniego słownictwa, ale chyba tylko dlatego,
aby ten tekst ujrzał światło dzienne – bo przyznam, że w środku „gotuję się”,
gdy słyszę podobne komentarze, jak ten pod tekstem ”O strojach. O skromność i czystość wołanie”.
Obcisłe mini spódniczki, głębokie dekolty, przebijających stringi, itp… Wszystko to jest dla mnie nie do pomyślenia "... gorliwość o Dom Twój pożera mnie..." Moje dzieci na to patrzą. To działa na mnie jak płachta na byka.
Obcisłe mini spódniczki, głębokie dekolty, przebijających stringi, itp… Wszystko to jest dla mnie nie do pomyślenia "... gorliwość o Dom Twój pożera mnie..." Moje dzieci na to patrzą. To działa na mnie jak płachta na byka.
Nie jestem
tu arbitrem – mówię to, co myślę. A
myślę, że jesteś w ogromnym błędzie Droga Siostro. Przychodząc do Pana Boga na
Mszę Świętą, istotnym elementem takiego spotkania jest nasz ubiór. I chodzi tu
nie tylko o to, że swoim ubiorem wyrażamy szacunek do swojego Stwórcy, ale
również o to, że możemy być powodem zgorszenia dla innych. I tę myśl chcę
rozwinąć.
Często takie osoby mogą nie zdawać sobie z tego sprawy, ale tak się dzieje, czy tego chcą czy nie.
Myślę, że Ty właśnie do takich możesz należeć - lekką ręką wyrokujesz o ważnej sprawie. Wyobraź sobie, że przyjdziesz - delikatnie mówiąc - kuso ubrana. Stoi za Tobą mężczyzna, który ma problem z czystością myśli i czynów. On na pewno się nie będzie skupiał na największym z cudów jaki może być na tej ziemi – na Mszy Świętej. Dla niego Ty będziesz większym cudem. On będzie się skupiał na Tobie. To przez Ciebie właściwie nie będzie uczestniczył we Mszy Świętej. Powiem więcej – taki ktoś prędzej, czy później w swoich myślach będzie szedł dalej w swoich poczynaniach i to właśnie Ty będziesz jego obiektem grzechu.
Często takie osoby mogą nie zdawać sobie z tego sprawy, ale tak się dzieje, czy tego chcą czy nie.
Myślę, że Ty właśnie do takich możesz należeć - lekką ręką wyrokujesz o ważnej sprawie. Wyobraź sobie, że przyjdziesz - delikatnie mówiąc - kuso ubrana. Stoi za Tobą mężczyzna, który ma problem z czystością myśli i czynów. On na pewno się nie będzie skupiał na największym z cudów jaki może być na tej ziemi – na Mszy Świętej. Dla niego Ty będziesz większym cudem. On będzie się skupiał na Tobie. To przez Ciebie właściwie nie będzie uczestniczył we Mszy Świętej. Powiem więcej – taki ktoś prędzej, czy później w swoich myślach będzie szedł dalej w swoich poczynaniach i to właśnie Ty będziesz jego obiektem grzechu.
Różni ludzie
chodzą na Mszę Św. Różne są ich stany emocjonalne i duchowe, i nie wiesz kto
stoi obok Ciebie. Możesz mu zrobić wielką krzywdę. Mówi się, że dusze czyśćcowe
nie opuszczą czyśćca dopóki nie zostaną usunięte wszystkie skutki grzechów
jakie popełniły tu na ziemi. Aż trudno sobie wyobrazić, jak nasze złe decyzje,
grzeszne decyzje mogą oddziaływać na innych i ciągnąć się pokoleniami. Pomyśl
tylko – jeżeli w ten sposób wychowasz swoją córkę, a ona swoją, jaką winę zaciągniesz
do odpokutowania? Pomyśl, jak potoczyć się mogą losy tego mężczyzny, który być
może walczył latami ze swoim nałogiem i brakowało mu niewiele, aby wygrać lub
się nie załamać z powodu swojej niemocy, a Ty przyczyniłaś się do jego upadku,
rezygnacji ze Spowiedzi św., załamania – przykładów może być nieskończenie
wiele. Myślę, że czas przerwać to definitywnie. Myślę, że czas pomyśleć
szerzej, pomyśleć z miłością i wyobraźnią „duchową”.
Wiem, że to
cierpkie słowa – bo takie personalne, dobitne wręcz. Nie mam pojęcia, jaka jest
Twoja wrażliwość dlatego trochę ryzykuję. Ktoś może powiedzieć: Zlinczował,
zdeptał a teraz prawie przeprasza. Ktoś może powiedzieć: A jak ona się załamie
po tych słowach – może choruje na depresję? Nie, to nie tak. Wierzę, że jesteś
w porządku tylko tak „chlapnęłaś”, albo jakąś konkretną sytuację miałaś na
myśli.
Myślę, że
Pan Bóg posłużył się Tobą, aby wywołać ten temat – aby ktoś to przeczytał i
zastanowił się dłużej niż sekundę, i żeby coś zmienił w swoim życiu. Pan Bóg
nas bardzo kocha. On nas widzi na co dzień w różnych sytuacjach, czystych,
brudnych, przy biurku i w kanałach – i wszędzie tam możemy się z nim spotkać,
ale tam gdzie ma się wydarzyć Największy z Cudów chciałby nas widzieć swoim
ukochanym Stworzeniem pełnym szacunku dla swojego Stwórcy.
W niektórych
państwach przed wejściem do świątyni stoją osoby pilnujące aby ktoś nie wszedł
w niestosownym stroju do środka. Do tego już doszło niestety. Jeżeli będziemy
sobie obniżać poprzeczkę to do czego to doprowadzi? I u nas w Polsce postawią
„straże” przed wejściem. Taka jest ludzka psychika, a szatan doskonale ją zna i
taktyka tzw. małych kroczków usypia czujność człowieka. Zaczyna się od małych
rzeczy, a kończy na burzeniu kościołów. Musimy dbać o swoje najbliższe
otoczenie, o swoje „podwórko”. Zauważmy jaki jest rozkład sposobu myślenia w
Polsce. Na wschodzie kościoły jeszcze są pełne, ale im dalej na zachód… W Koszalinie można się pomylić i wejść nie do
swojego kościoła, a nawet zostać wchłoniętym przez „tęczowy pochód”.
Dziękuję Ci,
że napisałaś. Mnie też to było potrzebne. Wiele myśli przeszło przez moją
głowę. Ubogaciłem się – dziś o tej nocnej porze to pisanie było moją modlitwą.
Niech Ci Aniu Pan Bóg Błogosławi.
Z
Panem Bogiem i Maryją - M.B
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.