Strony

Róże Różańcowe

Warto posłuchać

4.11.2018

„Będziesz miłował Pana, Boga swego” (Mk 12, 30).


  Perykopa ewangeliczna, którą dziś rozważamy stanowi swoiste podsumowanie nauczania Pana Jezusa, w Jego relacji do Prawa, które przyszedł wypełnić (por. Mt 5, 17). To wypełnienie znajduje swoją realizację w przypomnieniu narodowi wybranemu prawd i nakazów, które jako Słowo Odwieczne objawił przez Mojżesza i proroków, oraz udzielenia mu łaski Ducha Świętego, aby był w stanie je przestrzegać. W tym sensie Jezus jest światłością świata, w której blasku człowiek dostrzega, że został stworzony na podobieństwo Boga – Miłości, dlatego jego powołaniem jest stawać się doskonałym jak Ojciec niebieski (por. Mt 5, 43), to znaczy kochać Boga i bliźniego.
Wjechawszy na osiołku do Jerozolimy, wśród wiwatującego tłumu, Pan Jezus rzucił swoją obecnością wyzwanie faryzeuszom, uczonym w Piśmie i arcykapłanom niejako na ich własnym terenie. Nie mogli oni przejść obojętnie wobec radosnych okrzyków: „Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie. Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!” (Mk 11, 9-10). Podobnie jak Herod, który nie mógł zaakceptować faktu, że kilka kilometrów od Jerozolimy, w Betlejem urodził się Mesjasz, o którym pisał prorok Micheasz: „z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela” (Mt 2, 6), duchowi przywódcy narodu wybranego do tego stopnia poczuli się zagrożeni działalnością oraz nauczaniem Jezusa w świętym mieście i w świątyni, że ostatecznie postanowili Go zamordować:
Za dwa dni była Pascha i Święto Przaśników. Arcykapłani i uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by Jezusa podstępnie ująć i zabić” (Mk 14, 1). Mimo, iż codziennie recytowali modlitwę „Słuchaj Izraelu”, wzywając się nawzajem do umiłowania Boga całym sobą i ponad wszystko, pozostali całkowicie głusi na Słowo, które również dla nich stało się ciałem, a ich serca – podobnie jak serce Heroda – były do tego stopnia przywiązane do władzy i bogactwa, że gotowi byli zabić Syna Tego, którego obiecywali kochać. O nich zatem mówił cytowany przez Jezusa prorok Izajasz: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie” (Mk 7, 6).  
W tym kontekście „jeden z uczonych w Piśmie”, o którym czytamy w dzisiejszej perykopie, zdaje się wyróżniać swoją uczciwością i otwartością serca.
Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?»” (Mk 12, 28).
Człowiek ów przysłuchiwał się rozmowie Jezusa z saduceuszami, którzy postanowili pomóc faryzeuszom i zwolennikom Heroda w sprowokowaniu Pana do nieortodoksyjnej wypowiedzi i pozyskaniu w ten sposób pretekstu, aby Go pojmać i zgładzić. Intencje uczonego w Piśmie wydają się być uczciwe. Spodobała mu się odpowiedź Jezusa, skądinąd zgodna z poglądami faryzeuszów na zmartwychwstanie, dlatego postanowił zbliżyć się do Niego i zadać Mu pytanie, jakie powinien postawić sobie każdy pobożny Izraelita: które z 613 nakazów i zakazów jest najważniejsze? Innymi słowy: co w moim postępowaniu najbardziej zbliża mnie do Boga; co sprawia Mu największą radość?
Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych»” (Mk 12, 29-31).
Odpowiadając na pytanie uczonego w Piśmie, Jezus w rzeczywistości wskazał na prawdziwy sens istnienia człowieka, który wyraża się w poleceniu: Będziesz miłował. Będziesz miłował wszystkich: najpierw Boga, a potem swojego bliźniego, którym jest w rzeczywistości każdy człowiek, gdyż w oczach Najwyższego wszyscy jesteśmy braćmi, stworzonymi na Jego podobieństwo.
Będziesz miłował jedynego Boga, ponieważ on jest twoim Ojcem, który nie tylko cię stworzył, lecz również powołał do przyjaźni ze sobą, „bo Jego lud jest własnością Pana, dziedzictwem Jego wydzielonym jest Jakub. Na pustej ziemi go znalazł, na pustkowiu, wśród dzikiego wycia, opiekował się nim i pouczał, strzegł jak źrenicy oka. Jak orzeł, co gniazdo swoje ożywia, nad pisklętami swoimi krąży, rozwija swe skrzydła i bierze je, na sobie samym je nosi - tak Pan sam go prowadził, nie było z nim boga obcego” (Pwt 32, 9-12). Nie można zmusić się, aby kochać Boga. Nie można też nikomu miłości nakazać. Jeżeli nie zaczniemy „słuchać sercem” głosu naszego zmartwychwstałego Pasterza i nie wejrzymy w nasze życie opromienieni światłem łaski Ducha Świętego, nie dostrzeżemy w nim działania Bożej miłości i nie zrozumiemy, że nasza zdolność do umiłowania Boga jest w rzeczywistości Jego łaską, zaś my jedynie przyjmujemy ją i odpowiadamy, mnie lub bardziej hojnie, na dar zbawienia, który Ojciec udziela nam przez swojego Syna w mocy Ducha Świętego: „My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował” (1 J 4, 19).
Będziesz miłował bliźniego, ponieważ gdy prawdziwie doświadczysz Bożej miłości, wówczas zapragniesz osiągnąć doskonałość syna i pozwolisz, aby to Bóg kochał w tobie i przez ciebie tą samą, nieskończoną miłością wszystkich ludzi, zgodnie ze słowami Jezusa: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5, 44-45). Miłość bliźniego jest bowiem widzialnym znakiem głębokiego miłosnego zjednoczenia człowieka z zamieszkującą go Trójcą Przenajświętszą, jak uczy nas św. Jan Apostoł w swoim liście: „Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” (1 J 4, 20-21).
Miłość do Boga i do bliźniego jest zatem możliwa jedynie w całkowitym zjednoczeniu z Panem, jako jego błogosławiony owoc: im bardziej przyoblekamy się w Chrystusa, tym większa jest nasza miłość do Boga Ojca i do braci. Jednak to upodobnienie do naszego Mistrza nie jest możliwe bez nieustannego ogołacania się z siebie samego i wiąże się z cierpliwym dźwiganiem codziennego krzyża, jakiego świat nie szczędzi tym, którzy przyznają się otwarcie do Jezusa: „Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana". Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15, 19-20).
Misterium Bożej miłości przemieniającej ludzkie serca, na zwór serca Jezusa, wyraził w formie przepięknej modlitwy św. Franciszek z Asyżu, pierwszy stygmatyk, którego Pan upodobnił do siebie, naznaczając jego bok, ręce i nogi obrazem swoich ran, w których jest nasze zdrowie (por. Iz 53, 5):
Panie, uczyń mnie narzędziem Twego pokoju.
Tam, gdzie nienawiść – pozwól mi siać miłość,
gdzie krzywda – przebaczenie,
gdzie zwątpienie – wiarę,
gdzie rozpacz – nadzieję,
gdzie mrok – światło,
tam gdzie smutek – radość.

Spraw, Panie, abym nie tyle szukał pociechy,
ile pociechę dawał;
nie tyle szukał zrozumienia, co rozumiał
nie tyle był kochany, ile kochał.

Albowiem dając – otrzymujemy,
przebaczając – zyskujemy przebaczenie,
a umierając – rodzimy się do życia wiecznego”.  

W tym sensie należy rozumieć słowa Jezusa wypowiedziane do uczonego w Piśmie, który nie bał się pochwalić Go publicznie: „Niedaleko jesteś od królestwa Bożego” (Mk 12, 34). Ponieważ nasz Zbawiciel jest drogą i prawdą i życiem, i nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przez Niego (por. J 14, 6), aby w doskonały sposób wypełnić Boże przykazania i w pełni stać się obywatelem Bożego królestwa, to znaczy stać się – w jedności mistycznego ciała Chrystusa – domem zamieszkiwanym przez Trójcę Przenajświętszą, należy pokochać Go jako Pana i żyć na co dzień w posłuszeństwie Jego słowu: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14, 23).
                                                                             Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.