W dzisiejszej Liturgii Słowa Jezus objawia nam Boga, jako odwieczne Dobro, które w Nim, wcielonym Słowie, zbawia i prowadzi ku wiecznej szczęśliwości każdego człowieka pragnącego w posłuszeństwie wiary słuchać Jego głosu.
Dla lepszego zrozumienia dzisiejszej perykopy ewangelicznej warto odwołać się do historii spotkania Jezusa z bogatym młodzieńcem: „Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: «Nauczycielu dobry (gr. Didaskale agathe), co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Mk 10, 17-18). Jakkolwiek intencje młodzieńca były uczciwe, a jego szacunek do Mistrza z Nazaretu autentyczny, Jezus – którego misją było wypełnienie zbawczej woli Ojca – uznał za niewłaściwą i natychmiast skorygował jego postawę, przenosząc uwagę na Boga, dawcę przykazań, których przestrzeganie jest pewną drogą do zbawienia: „Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę»” (Mk 10, 19). W ten sposób Zbawiciel odwołał się do przymierza, jakie Bóg zawarł z narodem wybranym na górze Synaj. Stwórca, w swojej nieskończonej dobroci, respektując w pełni wolę narodu wybranego, wezwał go za pośrednictwem Mojżesza, aby zachowując wierność przykazaniom przyjął dar życia: „Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść (…). Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi” (Pwt 30, 16; 19-20).
Jezus
przypomina nam tę fundamentalną prawdę: Bóg jest dobry, kocha swoje dzieci i
pragnie obdarzyć je życiem wiecznym. Przestrzeganie przykazań, które dał nam
Stwórca, ma sens jedynie wówczas jeżeli jest wyrazem miłości do Niego. Dawid,
któremu Bóg obiecał, że z jego potomstwa narodzi się Mesjasz, wysławiał dobroć
i miłosierdzie Boga w swoich Psalmach. W kontekście odpowiedzi udzielonej przez
Jezusa bogatemu młodzieńcowi, Psalm 145 wydaje się najlepiej oddawać postawę
Jezusa wobec Ojca: „Chcę Cię wywyższać, Boże mój, Królu, i błogosławić imię
Twe na zawsze i na wieki. Każdego dnia będę Cię błogosławił i na wieki
wysławiał Twe imię. (…) Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do
gniewu i bardzo łaskawy. Pan jest dobry dla wszystkich i Jego
miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła” (Ps 145 1-2, 8-9).
Dobroć Boża
wyraża się jednocześnie w konkretnym prowadzeniu ludu wybranego przez historię
do wiecznej szczęśliwości, która polega na przebywaniu w Jego obecności. W
swoich Psalmach Dawid porównuje opatrznościowe prowadzenie Boga do opieki
pasterza nad swoim stadem. W szczególności Psalm 23, nazywając Boga pasterzem,
zapowiada czasy mesjańskie: „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę
odpocząć: orzeźwia moją duszę. Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie
ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza. Stół
dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę
olejkiem; mój kielich jest przeobfity. Tak, dobroć i łaska
pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu
Pańskim po najdłuższe czasy” (Ps 23, 1-6). Prorok Ezechiel wskazuje
wyraźnie, że Bóg ustanowi nad ludem pasterza, który będzie go prowadził według
Jego woli i upodobania: „I ustanowię nad nimi jednego pasterza, który
je będzie pasł, mego sługę, Dawida. On je będzie pasł, on będzie ich pasterzem.
A Ja, Pan, będę ich Bogiem, sługa zaś mój, Dawid, będzie władcą pośród nich”
(Ez 34, 23). W dzisiejszej perykopie ewangelicznej nasz Pan wskazuje
wypełnienie tego proroctwa jako swoją misję: „Mam także inne owce, które nie
są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i
nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz” (J 10, 16).
W Jezusie
bowiem znajdują wypełnienie wszystkie proroctwa Starego Przymierza. Podczas
nabożeństwa w synagodze w Nazarecie Odkupiciel przeczytał fragment z Księgi
Izajasza, w którym mesjasz ogłasza swoją misję (por. Łk 4, 18-19), po czym
oświadczył: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”
(Łk 4, 21). Właśnie z tego powodu Pan nie poprzestał w rozmowie z bogatym
młodzieńcem na wezwaniu go do zachowywania przykazań, lecz wskazał na siebie,
jako Tego, który jako jedyny ma moc obdarzyć go upragnionym życiem
wiecznym: „On Mu rzekł: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od
mojej młodości». Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego
ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz
miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” (Mk 10, 20-21).
Przesłanie Zbawiciela jest jednoznaczne: nie wystarczy dostrzec w Nim dobrego
Nauczyciela i przestrzegać przykazania, aby w pełni zjednoczyć się z Bogiem.
Trzeba natomiast dostrzec w spojrzeniu Jezusa odwieczną miłość Ojca i
odpowiedziawszy miłością, pójść za obiecanym przez proroków Dobrym Pasterzem.
W
dzisiejszej perykopie Jezus, odwołując się do biblijnego obrazu Boga jako
pasterza, który w psalmach dawidowych ubogaca się o obietnice mesjańskie,
wskazuje na siebie, jako Tego, który definitywnie objawia miłosierne oblicze
Ojca i przynosi światu upragnione zbawienie. W Chrystusie Pasterz i cierpiący
Sługa Jahwe okazują się być tą samą osobą:
„Ja
jestem dobrym pasterzem (gr. Ego eimi ho poimen ho kalos). Dobry pasterz daje
życie swoje (gr. psychen aotou tithesin) za owce” (J 10, 11).
Na
słuchających Jezusa Żydach zdanie to musiało wywrzeć ogromne wrażenie. Przede
wszystkim solenne „Ja Jestem” nawiązuje bezpośrednio do imienia, jakim
Bóg przedstawił się Mojżeszowi z gorejącego krzewu: „Odpowiedział Bóg
Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM
posłał mnie do was” (Wj 3, 14). W ten sposób Jezus przedstawia się Żydom
jako Bóg, który wierny swoim obietnicom złożonym Abrahamowi, Izaakowi i
Jakubowi, posłał pasterza Mojżesza, aby uwolnił naród wybrany z niewoli egipskiej,
teraz zaś sam staje się – we wcielonym Słowie – Dobrym Pasterzem posłanym, aby
wyzwolić Izraelitów z niewoli grzechu, zastawić dla nich stół Eucharystii,
namaścić ich głowy olejkiem mocy Ducha Świętego, czyniąc tych, którzy w Niego
uwierzą „wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem
[Bogu] na własność przeznaczonym” (1 P 2, 9), i zaprowadzić ich do domu
Pańskiego, gdzie po najdłuższe czasy cieszyć się będą wielkimi rzeczami, jakie
Bóg przygotował tym, którzy go miłują (por. 1 Kor 2, 9).
Dobroć
Jezusa Pasterza, która jest objawieniem nieskończonej dobroci Ojca, wyraża się
nie tyle w sprawnym zarządzaniem Jego własnością, lecz przede wszystkim w
dawaniu życia za owce. Dawanie życia jest odwiecznym aktem wewnątrztrynitarnym:
Ojciec daje życie Synowi, zradzając Go; od Ojca i Syna odwiecznie pochodzi Duch
Święty. Trójca Przenajświętsza wyraża się w akcie nieustannego obdarowywania
się życiem i miłością Osób Bożych. W akcie stwórczym Bóg Ojciec powołał do
istnienia w swoim Synu „to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty
widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy
Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone” (Kol 1, 16). W
każdym stworzeniu odbija się dynamika miłości Ojca i Syna, która „wylewa się”
niejako z Trójcy Przenajświętszej „na zewnątrz” stwórczą i uświęcającą mocą
Ducha Świętego. W szczególny sposób dotyczy to człowieka, który stworzony na
Boże podobieństwo jest zdolny, aby odpowiedzieć miłością na Bożą Miłość i w ten
sposób nie tylko wejść w osobistą relację ze swoim Stwórcą, lecz również,
zjednoczony z Chrystusem, uczestniczyć w życiu Trójcy Przenajświętszej, do
czego został powołany. Ponieważ, mimo grzechu pierworodnego i następujących po
nim niezliczonych niewierności z naszej strony, Bóg nie zrezygnował ze swoich
odwiecznych planów naszego ubóstwienia, stwórcze dawanie życia w Chrystusie
stało się, przez wcielenie, śmierć i Zmartwychwstanie Słowa, dawaniem
paschalnym. Wyraża się ono i uobecnia w Eucharystii, podczas której spożywamy „ciało
wydane” i „krew wylaną” (por. Łk 22, 19).
Ponieważ,
jak pisze św. Paweł w cytowanym Liście do Kolosan: „Zechciał bowiem [Bóg],
aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z
sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy
pokój przez krew Jego krzyża” (Kol 1, 19-20), uczestniczenie w życiu Bożym
jest możliwe dla człowieka jedynie za pośrednictwem Chrystusa paschalnego i
tylko dzięki zjednoczeniu z Nim, znajdującemu swój szczyt na tym świecie w
Eucharystii: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest
prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja
w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i
ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba
zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali.
Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 55-58).
Zjednoczenie
z Jezusem eucharystycznym owocuje poznaniem się Boga i człowieka: „Ja jestem
dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie
jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce”
(J 10, 14-15). To poznanie Boga przez człowieka dzięki trwaniu w jedności z
Jezusem jest tak głębokie, że jedynym porównaniem jakie może mu odpowiadać jest
poznanie / zjednoczenie Ojca i wcielonego Syna w mocy Ducha Świętego. W
Chrystusie Bóg daje nam poznanie nieskończenie przewyższające to, które dla
naszych prarodziców w raju stało się pokusą i przyczyną upadku (por. Rdz 3, 5).
Poznanie w Jezusie jest bowiem darem jaki Bóg w Trójcy Jedyny czyni z siebie
samego.
W swojej
książce „Biografia Ducha Świętego” Maria Miduch pisze, komentując werset
„abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan” (Ez 37, 6), w kontekście
opisu wizji proroka Ezechiela, dotyczącej wskrzeszenia, czy też ponownego
stworzenia z kości żywej armii (por. Ez 37, 1-14): „Jahwe mówi o poznaniu,
które zaangażuje całą ludzką osobę, które sprawi, że cały człowiek będzie
włączony w „wiedzę o Bogu”. Wszystkie jego zmysły skupią się na Nim i będą
starały się Go objąć, choć – jak wiadomo – jest to niemożliwe. Poznanie Pana to
wejście z Nim w bardzo intymną relację, to pozwolenie Mu na przeniknięcie całej
naszej osoby. Nic dziwnego, że tak rozumiane poznanie łączy się z życiem. Pełne
poznanie – to dar, który wskrzeszonym trupom chce dać Bóg. Jak to czyni?
Poprzez Ducha! I tu znowu nie ma nic dziwnego, Ten który jest jednością z
Bogiem Ojcem i Synem, udziela tym, do których jest posłany, z istoty Boga;
budzi do życia pełnego dynamizmu, energii, płodności. Duch daje możliwość
poznania Pana, wejścia z Nim we wspólnotę. Tam, gdzie Go nie ma, nie ma życia i
nie ma przebudzenia, i nie jest możliwe poznanie Boga” (Maria Miduch, „Biografia
Ducha Świętego”, s.71).
Zmartwychwstały
Chrystus, objawiając się nam dzisiaj jako Dobry Pasterz, który w całkowitej
wolności oddaje swoje życie za owce, aby następnie, zmartwychwstając, wyrwać je
z pod władzy śmierci i udowodnić, że nie ma ona nad Nim władzy (por. Rz 6, 9),
zaprasza nas, abyśmy z ufnością dzieci Bożych przygotowywali się z Maryją i
Apostołami na przyjęcie daru Ducha Świętego, trwając jak oni jednomyślnie na
modlitwie. Ponieważ zaś „Bóg (…) pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę
daje” (1 P 5, 5), starajmy się w duchu autentycznej pokory zawierzyć
łagodnemu głosowi Pasterza, który za nas umarł, abyśmy mieli życie i mieli je w
obfitości, strzegąc się roztropnie współczesnych złodziei zbawienia, którzy
przychodzą, aby kraść, zabijać i niszczyć (por. J 10, 10).
Arek
Szczęść Boze
OdpowiedzUsuńBóg wielki zapłać Panu Arkowi za piękne i obszerne wytłumaczenie dzisiejsze ewangelii.
Niech Bóg błogosławi tak zdolnym ludziom.
Szczęść Boże Pani Ireno,
Usuńbardzo dziękuję za modlitwę. Cieszę się, że mogę służyć Panu Bogu swoimi skromnymi rozważaniami, których jedynym celem jest wskazanie na piękno słowa Tego, który daje życie i daje je w obfitości...
Arek
Ireno - niezdolnym też niech błogosławi :)
OdpowiedzUsuńM.B
Może nie każdy ma podobny dar i wiedzę do dzielenia się, jak Arek, ale jako prowadzący mam pełną wiedzę o tym jak wielu potrafi pisać... Pięknie i głęboko... Jest tylko jeden problem, żeby chcieli się dzielić swoim słowem, brać udział w takiej formie pasterzowania. Wiara rodzi się ze słuchania. Każdy mówi inaczej. Kto może wiedzieć, czy akurat jego słowo nie będzie przyczynkiem wiary jakiejś siostry, czy brata? Ale, jeżeli tego słowa nie ma???
OdpowiedzUsuń...Tak. Każdy jest inny. Każdy ma inną wrażliwość. Nie każdego słowo trafi do czyjegoś serca . Nawet księży każdy sobie wybiera co do skuteczności ich kazań. Miałem kiedyś nauczyciela który miał dar tłumaczenia. Potrafił dotrzeć do każdego. Ten sam temat tłumaczył na kilka sposobów. Był jakby kilku nauczycieli w jednym. Przy tym był prawym człowiekiem z zasadami ale to już inny temat. Takich ludzi się piętą. O! Dam na Mszę za niego przy okazji :)
OdpowiedzUsuńCo do rotacji księży to czasem ubolewamy nad tym gdy odchodzi z parafii dobry kaznodzieja ale może ktoś tam daleko na niego czeka, na jego słowo a z kolei ten który przyjdzie dotrze do tego grzesznika, który tamtego kaznodziei nie rozumiał. Bogactwo ludzi i charakterów. Boży Plan - jednym słowem.
Mnie z kolei "przeraża" długość artykułów Arka. To nie krytyka. To fakt. Inny będzie się zachwycał i wiele zyska.
Masz rację Sławku.Żeby zaistniała wiara to najpierw musi być słowo, gdzieś musi być początek. A jak słowo pisane jest z miłością to może wyjść z tego już wiele dobra jeżeli zostanie przyjęte.
Dzielny się SŁOWEM :)
Z Panem Bogiem i Maryją.
M.B.