Strony

Róże Różańcowe

Warto posłuchać

28.01.2018

„uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę” (Mk 1, 22).


  Jedną z cech charakteryzujących Ewangelię św. Marka, która stanowi treść ewangelicznych czytań liturgicznych tego roku, jest tzw. sekret mesjański. Według tej teorii Jezus pragnął zachować w tajemnicy swoją prawdziwą, bosko - ludzką tożsamość do czasu, aż objawił ją definitywnie podczas procesu farsy wytoczonego Mu przez Sanhedryn: „Najwyższy kapłan zapytał Go ponownie: «Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego? Jezus odpowiedział: «Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi»” (Mk 14, 60-62).

Głównym niebezpieczeństwem zagrażającym publicznej misji Zbawiciela było zredukowanie jej do ziemskiego, politycznego wymiaru i obwołanie Go królem (por. J 6, 13), dlatego złe duchy, które Pan wypędzał z opętanych, tak skwapliwie – wbrew woli Jezusa – głosiły, że jest Synem Bożym. Zbawiciel stopniowo ujawniał uczniom i tłumom prawdziwy, czyli paschalny wymiar swojego mesjańskiego posłannictwa, zapowiedzianego przez proroka Izajasza w pieśniach o Słudze Jahwe. Jednoznaczne świadectwo Jezus dał o sobie dopiero wówczas, gdy oddał się w ręce nienawidzących Go członków żydowskiej arystokracji.

Jednak ze względu na moc Bożą, która objawiała się w każdym słowie i czynie Zbawiciela, Jego wysiłki ukrycia swojej natury wcielonego Syna były bardzo utrudnione. Zgadzało się to poniekąd Jego słowami: „Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 14-16). Moc Jezusa, który mówił o sobie: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12) była tak potężna, że dogłębnie i uzdrawiająco oddziaływała na każdego człowieka, za wyjątkiem tych, który – jak faryzeusze, uczeni w Piśmie i kapłani – świadomie odrzucali osobę i nauczanie Jezusa, głosząc, że Jego moc pochodzi od Belzebuba (por. Mt 12, 24).

Przyszli do Kafarnaum. Zaraz w szabat wszedł do synagogi i nauczał (gr. edidasken). Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę (gr.exousian), a nie jak uczeni w Piśmie” (Mk 1, 22).

Eugenio Zolli, żydowski egzegeta i naczelny rabin Rzymu, który na skutek doświadczonej w 1944 roku, w synagodze, wizji Pana Jezusa, nawrócił się i wraz z żoną (ona również w tym samym czasie, w domu, miała wizję ubranego w biel Chrystusa błogosławiącego jej mężowi) przyjął chrzest, po drobiazgowej analizie filologicznej powiązał nadany Jezusowi przez Jemu współczesnych przydomek „Nazarejczyk” z Jego pełnym mocy przepowiadaniem: „Bez wątpienia Jezus, wielki orator i kantor (…), posługiwał się powszechnie stosowanym sposobem przepowiadania i modlitwy: deklamując. To samo odnosiło się i do Jego uczniów. Dlatego – naszym zdaniem – Jezus i Jego uczniowie otrzymali (zarówno od przyjaciół jak i przeciwników) oraz zaakceptowali przydomek NAZAREJCZYCY, który pochodzi od rdzenia ntzr, a oznaczający: KAZNODZIEJA, DEKLAMATOR. (…) I chociaż rabini nauczali z odpowiednią modulacją głosu (…), to sztuka oratorska Jezusa była czymś wyjątkowym, wypływająca ze źródła, które nie mogło należeć do kogoś innego. Siła Jego elokwencji znajdowała się w exousia. (E. Zola „Nazarejczyk” s. 50-54).

Analizując greckie słowo exousia, autor dochodzi do następującego wniosku: „Także nam się wydaje, że hebrajskie reshuth, jak i aramejskie reshuta, oddają bardzo dobrze ideę zawartą w exousia: terminy te odnoszą się do władzy moralnej pochodzącej z pozwolenia. Jezus przemawia jako ktoś, kto posiada exousia, czyli nie jako reprezentant władzy ziemskiej, ale jako ktoś, kto otrzymał pozwolenie religijne od samego Boga. (…) Poprzez analizę słowa exousia pojawiają się szczegóły mów Chrystusa. Jego nauczanie jest przenikliwe i prorocko pewne – oznacza to, że ujawnia się nadprzyrodzone natchnienie, które pięknie się wkomponowuje w termin netzar; nauczanie Chrystusa było wiarygodne, niezwykłe, artystycznie perfekcyjne i deklamatorskie” (E. Zoli op. cit., s. 65-68).

Jezus, który podczas swojego chrztu w Jordanie został przez Ojca namaszczony Duchem Świętym, w każdym swoim słowie i czynie objawia nam Boga w Trójcy Jedynego. W Jego publicznej działalności dostrzec możemy stwórczą moc Ojca, zbawcze posłuszeństwo Syna, oraz uświęcające działanie Ducha Świętego. Wynika to z faktu, iż Bóg jest Jednością trzech Osób, z których każda działa w sobie charakterystyczny sposób: „Jakkolwiek jedno jest działanie wszystkich trzech Osób Boskich i co jedna działa, mają w tym udział i dwie drugie, to przecież niektóre z zewnętrznych dzieł Bożych przypisujemy raczej jednej Osobie, niż dwu innym, a to dlatego, że właśnie to dzieło więcej tej Osobie, aniżeli tamtym dwom odpowiada. I tak dzieło stworzenia przypisuje się Bogu Ojcu, mądrość Synowi Bożemu, a uświęcenie nasze Duchowi Świętemu” (Ks. dr W. Kalinowski, Ks. dr J. Rychlicki, „Podstawy dogmatyki katolickiej”).

We wczorajszym czytaniu ewangelicznym usłyszeliśmy historię uciszenia przez Jezusa gwałtownego wichru, który nagle zerwał się nad Jeziorem Galilejskim, gdy Pan przebywał na nim razem ze swoimi uczniami w łodzi: „On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!». Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza” (Mk 4, 39). Władza Jezusa nad nieokiełznanymi siłami natury nawiązuje do panowania Stwórcy nad stworzeniem: „Albowiem Pan jest wielkim Bogiem i wielkim Królem ponad wszystkimi bogami: głębiny ziemi są w Jego ręku i szczyty gór należą do Niego. Morze jest Jego własnością: bo On sam je uczynił, i stały ląd ukształtowały Jego ręce” (Ps 95, 3-5). Jak uczy nas św. Paweł, Syn uczestniczy w stwórczym dziele Ojca, gdyż „jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze” (Kol 1, 15-16).

Władza Zbawiciela obejmuje zatem nie tylko rzeczy widzialne, lecz również niewidzialne, w tym upadłe duchy, które – mimo, iż ze wszystkich sił starają się przeszkodzić w zbawczej misji Jezusa – muszą podporządkować się Jego władzy, o czym czytamy w dzisiejszej Ewangelii:

Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą (gr. didache kaine kat exousian). Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej” (Mk 1, 23-28).

Rozchodzenie się wieści o Jezusie jest zwiastunem narodzin i rozwoju Kościoła, który dokona się w uświęcającej mocy Ducha Świętego. Umierając, Jezus oddał Go na krzyżu Ojcu (por Łk 23, 46), a po swoim Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu zesłał Go na Maryję i Apostołów zgromadzonych w Wieczerniku (por. J 15, 26; Dz 2, 1-13). Narodziny i czas misji Kościoła, w której my również uczestniczymy, jest – jak uczy nas św. Paweł – czasem objawienia się w pełni przemożnego ogromu mocy Boga przez to, jak postąpił On wobec swojego uniżonego przez wcielenie i śmierć krzyżową Syna, „gdy  wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym. I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami” (Ef 1, 20-23).

Włączony przez chrzest w mistyczne Ciało Chrystusa pragnę, posłuszny wezwaniu Apostoła Narodów, zawsze wyrażać Bogu wdzięczność (por. 1 Tes 5, 18) za dar zbawienia, który został mi ofiarowany, gdy  jeszcze byłem grzesznikiem (por. Rz 5, 8). Wobec świata, który odtrąca mojego Zbawiciela, ponieważ nie chce się On wpasować w miejsce, jakie łaskawie Mu wyznaczył i przez to iść na kompromis z szatanem, którego kuszenie trzykrotnie odrzucił na pustyni, staram się okazywać dumę i radość z powodu mojej katolickiej wiary. Nie wstydzę się nauki krzyża Jezusa, która jest „mocą Bożą i mądrością Bożą” (1 Kor 1, 24), przyjmuję też wszystko, czego od dwóch tysięcy lat naucza Kościół. I chociażjestem człowiek grzeszny” (Łk 5, 8), to nie boję się konfliktu ze światem, jaki wcześniej czy później dotyka każdego, kto nie wstydzi się Jezusa, ponieważ wierzę Panu, który powiedział do Apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy: „Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat»” (J 16, 33).       
                                                         Arek 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.