Czuwam
— to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. Nie zamykam się w sobie,
w ciasnym podwórku własnych interesów czy też nawet własnych osądów.
Czuwam — to znaczy: miłość bliźniego — to znaczy: podstawowa międzyludzka
solidarność……
Niech to dobro, które wyzwoliło się
w tylu miejscach, na tyle sposobów, nie ustaje na ziemi polskiej.
Niech
stale potwierdza owo „czuwam” z Apelu Jasnogórskiego, które jest odpowiedzią
na obecność Matki Chrystusa w wielkiej rodzinie Polaków……
Może czasem zazdrościmy Francuzom, Niemcom czy Amerykanom, że ich imię nie jest związane z takim kosztem historii, że o wiele łatwiej są wolni, podczas gdy nasza polska wolność tak dużo kosztuje.
Nie będę, moi drodzy, przeprowadzał analizy porównawczej. Powiem tylko, że to, co kosztuje, właśnie stanowi wartość. Nie można zaś być prawdziwie wolnym bez rzetelnego i głębokiego stosunku do wartości. Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo.
Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą! Bogaty każdym, który czuwa w imię prawdy, ona bowiem nadaje kształt miłości…..
Niech w tym krzyżu będzie wasza mądrość i wasza
siła przez Maryję Jasnogórską…..
Częstochowa. 18.06.1979
Z Apelu Jasnogórskiego z młodzieżą. Cz.2
w mieście naszego Boga.
Święta Jego góra, wspaniałe wzniesienie
radością jest całej ziemi.
Cośmy słyszeli, to zobaczyliśmy
w mieście Pana Zastępów,
w mieście naszego Boga;
Bóg je umacnia na wieki”
(Ps 48 [47], 2-3. 9).
Tymi słowami psalmu dzisiejszej liturgii pragnę nade wszystko oddać chwałę Bogu Jedynemu. Ku chwale Boga Przedwiecznego: Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ku chwale Przenajświętszej Trójcy Kościół w Polsce pod przewodem swych pasterzy w sposób uroczysty obchodzi ojczysty jubileusz związany z sześćsetleciem Jasnej Góry: sześć wieków na tej „świętej górze Boga” obecna jest Bogarodzica jako Matka i Królowa naszego narodu poprzez swój łaskami słynący Wizerunek…..
we wnętrzu Twojej świątyni.
Jak imię Twe, Boże, tak i chwała Twoja
sięga po krańce ziemi.
Prawica Twoja pełna jest sprawiedliwości”
(Ps 48 [47], 10-11).
Przychodzimy, ażeby uwielbić sprawiedliwość Boga i Jego łaskawość, jaka objawiła się we wnętrzu tej świątyni, a równocześnie z tą pochwalną psalmodią liturgii serca nasze wyrywają się do Maryi, gdy powtarzamy:
„Tyś wielką chlubą naszego narodu” (Jdt. 15, 9)……
Cokolwiek wam powie, to czyńcie. A co nam mówi Chrystus? Czy nie przede wszystkim to, co znajdujemy w tak jędrnym streszczeniu w Liście świętego Pawła do Galatów? (dzisiejsze drugie czytanie).
„Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: «Abba, Ojcze». A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4, 4-7)…..
Chrystus obecny wraz ze swą Matką w polskiej Kanie stawia przed nami z pokolenia na pokolenie wielką sprawę wolności. Wolność jest dana człowiekowi od Boga jako miara jego godności. Jednakże jest mu ona równocześnie zadana. „Wolność nie jest ulgą, lecz trudem wielkości” — jak się wyraża poeta (Leopold Staff, Oto twa pieśń). Wolności bowiem może człowiek używać dobrze lub źle. Może przez nią budować lub niszczyć. Zawiera się w jasnogórskiej ewangelizacji wezwanie do dziedzictwa synów Bożych. Wezwanie do życia w wolności. Do czynienia dobrego użytku z wolności. Do budowania, a nie do niszczenia…..
Ale —
drodzy bracia i siostry, umiłowani rodacy, wśród tego wszystkiego mamy
na Jasnej Górze Matkę.
Jest to
Matka troskliwa, tak jak w Kanie Galilejskiej.
Jest to
Matka wymagająca — tak jak każda dobra matka jest wymagająca.
Jest to
jednak równocześnie Matka wspomagająca: w tym się wyraża potęga Jej
macierzyńskiego Serca.
Jest to
wreszcie Matka Chrystusa — tego Chrystusa, który, wedle słów św. Pawła, mówi
stale wszystkim ludziom i wszystkim ludom: „Nie jesteś już niewolnikiem,
lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4,
7).
|
Tego Chrystusa pragniemy wedle słów dzisiejszej Ewangelii zaprosić
w dalszy ciąg dziejów naszej Ojczyzny tak, jak został zaproszony wraz ze
swą Matką do Kany Galilejskiej……
O Maryjo, któraś wiedziała w Kanie Galilejskiej, że wina nie mają (por. J 2, 3). O Maryjo! Przecież Ty wiesz o wszystkim, co nas boli. Ty znasz nasze cierpienia, nasze przewinienia i nasze dążenia. Ty wiesz, co nurtuje serca narodu oddanego Tobie na tysiąclecie „w macierzyńską niewolę miłości...” Powiedz Synowi! Powiedz Synowi o naszym trudnym „dziś”. Powiedz o naszym trudnym „dziś” temu Chrystusowi, którego przyszliśmy zaprosić w całą naszą przyszłość. Ta przyszłość zaczyna się „dziś” — i zależy od tego, jakie będzie nasze „dziś”. W Kanie Galilejskiej, gdy zabrakło wina, rzekłaś do sług, wskazując na Chrystusa: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). Wypowiedz te słowa i do nas. Wypowiadaj je wciąż! Wypowiadaj je niestrudzenie! O Matko Chrystusa, który jest Panem przyszłego wieku... Ty spraw — abyśmy w tym naszym trudnym „dziś” Twojego Syna słuchali. Żebyśmy Go słuchali dzień po dniu. I uczynek po uczynku. Żebyśmy Go słuchali także wówczas, gdy wypowiada rzeczy trudne i wymagające. Do kogóż pójdziemy? On ma słowa życia wiecznego! (por. J 6, 68)…… Częstochowa 19.06.1983r. Z homilii, z Mszy Św. odprawionej przed Szczytem Jasnogórskim. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.