Wspólnie z wami, drodzy bracia i siostry, pragnę wyznać na początku tej mojej pielgrzymki, że dzięki szczególnej obecności Maryi w dziejach naszego narodu, sam Chrystus w swoim Bóstwie i Człowieczeństwie zarazem, jest nam bliższy. Staramy się pojąć Krzyż i Zmartwychwstanie, staramy się pojąć tajemnicę Odkupienia poprzez Serce Jego własnej Matki. Szukamy do Chrystusa przystępu, jak ci ludzie w Kanie Galilejskiej — przez Maryję. Rys chrystocentryczny naszego chrześcijaństwa głęboko się zespolił z rysem maryjnym, macierzyńskim. Mówię to w Warszawie, stolicy Polski, której Patronką jest od dawna Matka Boska Łaskawa......
Wyruszając na Jasną Górę z Warszawy, włączam się duchowo w ten pielgrzymi pochód, który od 1711 roku — a więc od 272 lat — prowadzi corocznie ze stolicy polskiej do stolicy Królowej Polski: pielgrzymka warszawska.
Pragnę stanąć przed Bogarodzicą i przed Jej Boskim Synem, Jezusem Chrystusem, który jest „Ojcem przyszłego wieku” i który zarazem jest „wczoraj” i „dzisiaj”. W szczególności: „wczoraj i dzisiaj” tych pokoleń, które przechodziły i przechodzą przez naszą ojczystą ziemię. Pragnę zabrać tam wszystkie cierpienia mojego narodu, a zarazem tę wolę zwycięstwa, która nie opuszcza go pośród wszystkich dziejowych klęsk i doświadczeń.
I pragnę powiedzieć:
„Weź w opiekę Naród cały,
który żyje dla Twej chwały.
Niech rozwija się wspaniały —
Maryjo!”
Amen.
Warszawa 17.06.1983r. Z Homilii na Stadionie Dziesięciolecia.
1.
W godzinie Apelu Jasnogórskiego staję, o Matko, przed Twoim
umiłowanym Wizerunkiem, ażeby Cię powitać.
Witam Cię
jako pielgrzym ze stolicy świętego Piotra w Rzymie, a zarazem syn
tej ziemi, pośród której od sześciuset lat jesteś obecna w Twoim
Jasnogórskim Wizerunku……
Raduję się z tego, że jesteśmy tutaj
razem wobec Matki naszego narodu. Raduję się, drodzy młodzi przyjaciele, że
razem z wami mogę Ją raz jeszcze pozdrowić słowami dzisiejszej
wieczornej liturgii: Błogosławiona jesteś, Córko, przez Boga Najwyższego
spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi...
Tyś wielką
chlubą naszego narodu!......
|
3. Wypowiadając te słowa: „Maryjo, Królowo Polski, Jestem przy Tobie,
pamiętam, czuwam”, nie tylko dajemy świadectwo duchowej obecności Bogarodzicy
pośród pokoleń zamieszkujących polską ziemię.
Te słowa świadczą o tym, że wierzymy w miłość,
która nas stale ogarnia. Ta miłość zrodziła się u stóp krzyża, kiedy
Chrystus (jak to przypomniała dzisiejsza wieczorna Ewangelia) zawierzył Maryi
swojego ucznia Jana: „Oto syn Twój” (J 19, 26). Wierzymy, że w tym
jednym człowieku zawierzył Jej każdego człowieka. Równocześnie zaś w Jej
Sercu obudził taką miłość, która jest macierzyńskim odzwierciedleniem Jego
własnej miłości odkupieńczej.
Wierzymy,
że jesteśmy miłowani tą miłością, że jesteśmy nią ogarniani: miłością Boga,
która się objawiła w Odkupieniu — i miłością Chrystusa, który tego
Odkupienia dopełnił przez Krzyż — i wreszcie miłością Matki, która stała
pod krzyżem i z Serca Syna przyjęła do swego Serca każdego człowieka.
Jeśli
wypowiadamy słowa Apelu Jasnogórskiego, to dlatego, że wierzymy w tę
miłość. Wierzymy, że jest ona od stuleci obecna wśród pokoleń zamieszkujących
ziemię polską. Że jest szczególnie obecna w znaku Jasnogórskiej Ikony.
Do tej
miłości się odwołujemy. Świadomość tego, że jest taka miłość, że ma ona na
ziemi polskiej swój szczególny znak, że możemy do niej się odwołać — daje
naszej całej chrześcijańskiej i ludzkiej egzystencji jakiś podstawowy
wymiar: jakąś pewność większą od wszystkich doświadczeń czy zawodów, jakie
może zgotować nam życie…..
Odpowiedzią na tę miłość musi być właśnie to, że czuwam! Co to znaczy: „czuwam”? To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszać, zepchnąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy się łatwo z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza, jeżeli tak postępują inni. Moi drodzy przyjaciele! Do was, do was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji — zaporę tym wadom społecznym, których ja tu nie będę nazywał po imieniu, ale o których wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. Doświadczenia historyczne mówią nam o tym, ile kosztowała cały naród okresowa demoralizacja. Dzisiaj, kiedy zmagamy się o przyszły kształt naszego życia społecznego, pamiętajcie, że ten kształt zależy od tego, jaki będzie człowiek. A więc: czuwajcie! Chrystus powiedział podczas modlitwy w Ogrójcu apostołom: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie”. |
Częstochowa.
18.06.1979 Z Apelu Jasnogórskiego
z młodzieżą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.