Warto
rozważyć dzisiejszą perykopę ewangeliczną razem z historią wyznania Piotra,
której jest, w pewnym sensie, kontynuacją.
Łączy je
osoba Szymona – Piotra, który na pytanie Jezusa: „A wy za kogo Mnie uważacie?”
(Mt 16,15) odpowiedział w imieniu Dwunastu: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga
żywego” (Mt 16,16). Pan Jezus pochwalił Apostoła, wskazując na nadprzyrodzoną
naturę jego wyznania: „Błogosławiony (gr. Makarios, dosł. szczęśliwy) jesteś,
Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec
mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli
Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą”
(Mt 16,17-18).
Imię „według
pojęć starożytnych nie tylko odróżniało tego człowieka od innych ludzi, lecz
także określało go, stanowiło istotną część składową jego osobowości, co nie ma
imienia uważano za nieistniejące, a człowiek bez imienia był nikim. Najczęściej
imię wyrażało też rolę, jako jego podmiot miał do spełnienia w świecie (por.
Rdz 3,20; Sdz 6,12; 1 Sm 25,25), nosiło znamiona życiowego programu wytyczonego
człowiekowi przez Boga (por. Mt 16,16) lub wyrażało naturę osoby opisywanej
(nomen omen), jej charakter (np. Jakub, Boanerges, Piotr; Mk 3,17; por. Łk
9,57). Czasami w ciągu życia imię było zmieniane (por. Rdz 17,5; 32,28-30; 2
Krl 23,34; Mt 16,18), co wiązało się ze zmianą osobowości lub dotychczasowej
sytuacji danej osoby, np. Abram na Abraham,