Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

19.06.2022

„a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9, 24)


W dzisiejszej perykopie ewangelicznej Jezus wyraża pragnienie, aby wszyscy uczniowie poznali Jego prawdziwą, mesjańską tożsamość.

 

Wiąże się to z innym zachowaniem Jezusa, który nie chciał, aby Jego tożsamość była zbyt szybko ujawniona. Bibliści nazywają tę cechę działalności publicznej Jezusa, widocznej szczególnie w ewangelii św. Marka, sekretem mesjańskim. Stanowiło to jedną z przyczyn walki Pana z demonami, które doskonale wiedziały kim On jest oraz, że chce zachować swoją mesjańską tożsamość ukrytą do właściwego momentu, dlatego – usiłując pokrzyżować Mu szyki –wyznawały wiarę w boskie pochodzenie Jezusa:

Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego” (Mk 1, 23-26).

Jezus nie chce wyznania wiary za którym stoi niewola i nienawiść. Nie chce, aby oddawał mu cześć ani demon, ani zniewolony przez niego człowiek. Dlatego uwalnia człowieka i wypędza demona, któremu każe zamilknąć. Jezus chce, aby wyznanie wiary dokonało się w wolności i posłuszeństwie woli bożej, ponieważ nie ma większej wolności od pełnienia woli naszego Stwórcy, Zbawiciela i Uświęciciela. Dlatego, po samotnej modlitwie Pan uznał, że nadszedł czas i postanowił objawić się swoim uczniom:

Gdy raz modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?» Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał». Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego». Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili” (Łk 9, 18-21).

Jezus objawia swoją tożsamość uczniom stopniowo, w formie dialogu, zaczynając od pytania opinię tłumów na swój temat. Można powiedzieć, że jest ona całkiem przyzwoita: Jan Chrzciciel, Eliasz, czy inny zmartwychwstały prorok. Tłumy – jak to się mówi – słyszą, że dzwoni, ale nie wiedzą w jakim kościele. W ich opinii Jezus jest prorokiem, który umarł i zmartwychwstał, a zatem – mimo poważnych rozbieżności – intuicyjnie domyślają się tego, co ma w rzeczywistości nastąpić.

Potem Jezus podnosi poprzeczkę i pyta uczniów o ich osobistą opinię. Nie usłyszymy jej. W zamian Piotr, reprezentant Dwunastu, wyznaje wiarę, że Jezus jest Mesjaszem Bożym. To bardzo ciekawe, że Jezusowi taka odpowiedź wystarczyła i nie odpytywał uczniów pojedynczo. Opinia wyrażona przez Piotra jest dla Niego opinią wiążącą całego, rodzącego się Kościoła zjednoczonego wokół Jezusa, lecz również posłuszna Piotrowi.

Inna sprawa, że odpowiedź Apostoła, która powinna ucieszyć Jezusa, wywołała Jego reakcję podobną to tej, która była zastrzeżona dla demonów: „Wtedy  surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili” (Łk 9, 21). Najwidoczniej uczniowie poznali prawdę, lecz interpretowali ją po swojemu, przez co mogli, jak demony, zaszkodzić zbawczej misji Jezusa. Świadczy o tym zachowanie Piotra, którego Jezus nazywa Skałą, na której zbuduje swój Kościół, aby za chwilę odgonić go, porównawszy do Szatana:

Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu (dosł. Idź za mnie), szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki»” (Mt 16, 23).

Istota sprawy polega właśnie na tym, aby myśleć na sposób Boży, a nie ludzki. To znaczy, aby zamiast ograniczać się do własnych planów, otworzyć się na zaskakującą szczodrobliwość Bożego miłosierdzia, która może szokować, czy wręcz gorszyć, ponieważ zawsze nieskończenie przewyższa nasze oczekiwania.

Takim zgorszeniem był i pozostaje do dziś krzyż Chrystusa.

W dzisiejszej perykopie Jezus, nakazawszy uczniom milczenie, ujawnił prawdziwą naturę mesjańskiej misji, którą nakazał wypełnić Mu Ojciec:

I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie»” (Łk 9, 22).

W ewangelii św. Łukasza, Jezus wskazał Piotrowi Jego miejsce ponieważ wyróżniony uczeń uznał mesjańskie objawienie nauczyciela za coś niemądrego, od czego postanowił Go odwieść.

Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie»” (Mt 16, 21-22).

Prawdziwą tożsamość Jezusa możemy poznać jedynie wówczas, gdy w pokorze odrzucimy własne wyobrażenia, za którymi idą konkretne oczekiwania, czy wręcz kategoryczne wymagania i zamiast tego, z wiarą i posłuszeństwem będziemy szukać oblicza na modlitwie i w Jego Słowie. Żydzi oczekiwali na Mesjasza politycznego, a Bóg od wieków mówił im przez proroków, że Mesjasz odkupi ich przez swoją mękę i śmierć, a potem zmartwychwstanie. Co Jezus osobiście wyłożył uczniom idącym do Emaus.  

O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego” (Łk 24, 25-27).

Jednak nawet posłuszeństwo wiary nie wystarczy, jeżeli pozostanie jedynie na poziomie koncepcji, słów, teologicznych rozważań, czy biblijnych dociekań. Jeżeli chcemy naprawdę poznać Jezusa, to musimy za Nim iść, robiąc z naszym życiem to, co On zrobił ze swoim: stawać się darem Ojca dla tych, których umiłował tak bardzo, że za ich odkupienie oddał swojego umiłowanego Syna na krwawą ofiarę. Życie ma sens jedynie wówczas, gdy jest procesem nieustannego upodabniania się do Zbawiciela, gdy przeżywamy w jedności z Bogiem wszystko, co nas spotyka. Wówczas cierpienia i trudy stają się krzyżem, a radości i uniesienia przedsmakiem wiecznej chwały. Poznajemy Jezusa, stając się Jezusem w mocy chrztu świętego, jak uczy nas św. Paweł:

Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3, 26-27).

Jezus nigdy nie rozdzielał teorii od praktyki. Jego nauka pierwotnie nazywana była „Drogą”. Uczniowi szli za Panem przez hańbę krzyża, ku chwale nieba, które jako dzieci Boże otrzymali w dziedzictwie, jak pisał św. Piotr:

Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie” (1 P 1, 3-4).

Zatem, jeśli chcemy poznać Boga – Człowieka, który tak bardzo nas kocha, że stał się naszym pokarmem i napojem, to powinniśmy nieustannie Go naśladować, oraz pozwalać, aby nas prowadził ku wiecznej szczęśliwości, gdzie poznamy Boga w trójcy jedynego takim, jakim jest. Oczywiście w granicach naszych ludzkich możliwości. Nie martwmy się jednak, On już zadba, aby nasza szczęśliwość była pełna:  

Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9, 23-24)

                                                                          Arek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.