Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

10.01.2021

Niedziela Chrztu Pańskiego.

On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym” (Mk 1, 8).

Święto Chrztu Pańskiego jest jednocześnie celebracją tajemnicy paschalnej, wyrażonej akcie pokutnym, oraz epifanią mesjańskiej i boskiej tożsamości Chrystusa, zapowiedzianej symbolicznie w trzech darach ofiarowanych przez mędrców Dziecięciu w Betlejem: mitrze (pascha Mesjasza), złocie (Jego królewskość), oraz kadzidle (Jego boskość i godność arcykapłańska).

Każde ważniejsze wydarzenie z życia naszego Zbawiciela zawiera – w narracji ewangelicznej – swoiste streszczenie zbawczego misterium ofiarowanego nam przez Ojca w Chrystusie.

Opowiadania opisujące Narodzenie Zbawiciela są „obleczone” w światłość i chwałę Bożą, aniołowie głoszą: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania” (Łk 2, 14), a kosmos, którego symbolem jest gwiazda, służąca mędrcom za przewodniczkę, zdaje się krążyć wokół domu, w którym mieszka święta Rodzina. Jednocześnie ożywiają się siły ciemności, które uosabia Herod, gotów zabić Mesjasza i wszystkich innych małych chłopców w Betlejem dla pewności, aby zachować ciężko wywalczoną władzę. W tej walce ma on do dyspozycji „wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu (gr. pantas tous archiereis kai grammateis)” (Mt 2, 4), dokładnie tych samych, którzy nie mogli się doczekać, aby osądzić i skazać Jezusa na śmierć: „Ci zaś, którzy pochwycili Jezusa, zaprowadzili Go do najwyższego kapłana (gr. archierea), Kajfasza, gdzie zebrali się uczeni w Piśmie i starsi (hoi grammateis kai hoi presbyteroi)” (Mt 26, 57). W świetle betlejemskiej gwiazdy żłóbek Dziecięcia już rzucał cień krzyża na pobliską Jerozolimę, za której murami miało dopełnić się dzieło naszego zbawienia.

Analogicznie, w dzisiejszy opis chrztu Jezusa z rąk św. Jana Chrzciciela, który – przez symbol zanurzenia w Jordanie i obmycia z grzechów – zapowiada odkupieńczą mękę Jezusa, wpisana jest tajemnica chwalebna Jego epifanii, której dokonuje Ojciec w mocy Ducha Świętego, „rozrywając niebo”, aby prawdziwą objawić tożsamość Mesjasza: „W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się (gr. schizomenous; dosł. rozdarte) niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1, 10-11). Odtąd niebo pozostanie rozdarte do czasu, gdy Zmartwychwstały Pan, który wstąpił do nieba po „drabinie” krzyża, co zresztą zapowiedział uczniom: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie». To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć” (J 12, 32-33), i zasiadł po prawicy Ojca sam pośle Ducha – Pocieszyciela na Maryję i Apostołów zgromadzonych w miejscu, gdzie ustanowił najświętszy sakrament Eucharystii, dając początek misji Kościoła. Św. Jan syntetyzuje misję Zbawiciela, którą kontynuował będzie Kościół, pisząc w swoim Pierwszym Liście: „Jezus Chrystus jest tym, który przyszedł przez wodę i krew, i Ducha, nie tylko w wodzie, lecz w wodzie i we krwi. Duch daje świadectwo, bo jest prawdą” (1 J 5, 6) .

Chrzest Jezusa jest zatem nie tylko początkiem Jego publicznej misji jako Mesjasza namaszczonego przez Ojca Duchem Świętym, ale zapowiada pełnię czasów mesjańskich, które znajdą swoją pełnię w chwale mistycznego Ciała Zbawiciela, opisanego w Apokalipsie św. Jana: „I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie "BOGIEM Z NIMI". I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły». I rzekł Zasiadający na tronie: «Oto czynię wszystko nowe» (gr. Idou kaina poio panta)” (Ap 21, 2-5).

Nowość dzieła Chrystusa ma wymiar jakościowy (gr. kaina), w kontraście do tego, co stare, zużyte, nieaktualne. Wszystko, co Chrystus uczynił podczas swojej ziemskiej misji nosiło znamiona, początek tej nowości, którą w pełni obdarzy świat, kiedy powtórnie przyjdzie w chwale, ponieważ przeniknięte jest mocą Ducha, który „ożywia i uświęca wszystko”.

Zwiastunem tej nowości była misja św. Jana Chrzciciela, biblijnego typu Chrystusa, którego nadejście zapowiadał: „Działalność chrzcielna Jana mieści się zatem w nurcie znanych dotychczasowych praktyk, a zarazem jest nowością. Nowość wyraża się w tym, że chrzest Janowy nie tylko był dokonywany, ale także objaśniany. Jan nie tylko wzywał lud do chrztu nawrócenia, ale również objaśniał znaczenie tego obrzędu. Nowością było także i to, że chrztu udzielał Jan osobiście, w przeciwieństwie do innych obmyć i oczyszczeni, kiedy to każdy dokonywał tego obrzędu sam dla siebie. (…) Według Jana dla odpuszczenia grzechów konieczna jest nie tylko skrucha, ale także chrzest. Chrzest i skrucha są wewnętrznie powiązane. Chrzest jest zatem czymś więcej niż symbolem przebaczenia otrzymywanego dzięki skrusze. Jest narzędziem, przez które otrzymuje się przebaczenie. W takim razie Ja jawił się jako pośrednik przebaczenia. Ta funkcja pośrednika w otrzymaniu przebaczenia jest podobna do pośredniczącej roli kapłana dokonującego ofiary przebłagania w systemie ofiarniczym Izraela (Kpł 5, 5-10)” (ks. Antoni Paciorek „Jezus z Nazaretu. Czasy i wydarzenia”, s. 166-167).

W tym kontekście można zrozumieć szokujące dla wielu Jemu współczesnych zachowanie Jezusa, który przyjął z rąk Jana chrzest, mimo, że jako jedyny nie miał grzechów, za które miałby Boga przepraszać, oraz nie musiał się nawracać, ponieważ zawsze i całkowicie zwrócony był ku Ojcu. Poddając się rytuałowi chrztu, Jezus potwierdził jego zasadność, wynosząc go jednocześnie do godności sakramentu, co tylko On, jako jedyny Pośrednik między Bogiem i człowiekiem, mógł uczynić, dzięki swojej przyszłej ofierze, jak uczy św. Paweł:

Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką - to jest nie na tym świecie - uczyniony przybytek, ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie. Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu. I dlatego jest pośrednikiem Nowego Przymierza, ażeby przez śmierć, poniesioną dla odkupienia przestępstw, popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są wezwani do wiecznego dziedzictwa, dostąpili spełnienia obietnicy” (Hbr 9, 11-15).

W pośrednictwie Nowego Przymierza zawiera się zatem odpowiedź na pytanie o sens chrztu Jezusa, rozumianego jako wyznanie grzechów. Innymi słowy: czy Jezus przyjął chrzest Janowy jako chrzest pokuty, skoro jego istotnym elementem było wyznanie grzechów? Odpowiedź może być jak najbardziej pozytywna: „Trzeba pamiętać, że wyznawanie win w Izraelu było aktem kultu, zawierającego uwielbienie i dziękczynienie. Wyznanie grzechów nierzadko polegało na przywoływaniu zbawczych dzieł Boga dla niewdzięcznego Izraela i pokorne uznanie, że jest się członkiem grzesznego narodu, nadto uznanie niewierności i odstępstw Izraela aż do dnia obecnego i postanowienie, że będzie się postępowało inaczej niż przodkowie. (…) Potwierdzeniem takiego rozumienia wyznawania grzechów (uznanie niewierności Izraela) jest charakter orędzia Janowego. Było ono skierowane do Izraela jako całego ludu, było wezwaniem do przemiany w  świetle bliskiego, eschatologicznego sądu. Jan zobowiązywał do odpowiedzi pojedynczych Izraelitów jako przedstawicieli całego Izraela. Jezus miał świadomość przynależenia do ludu potrzebującego nawrócenia i oczyszczenia. To nawrócenie i oczyszczenie było niezbędne, aby w obliczu zbliżającej się katastrofy stać się częścią nowego porządku, którego Bóg ma dokonać w swoim ludzie i dla swego ludu. W tym sensie z łatwością możemy zrozumieć, że Jezus faktycznie przyjął chrzest Janowy i że był to chrzest pokuty” (ks. Antoni Paciorek „Jezus z Nazaretu. Czasy i wydarzenia”, s. 175-176).

Jezus poddał się chrztowi Jana, aby stać się w imieniu Izraela i całej ludzkości, na którą wyleje, za pośrednictwem swojego Kościoła, łaskę zbawienia, jedynym, doskonałym Głosem uwielbienia, dziękczynienia i błagania o wybaczenie, ponieważ Bóg „dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5, 21). Nasz Pan wstąpił w wody Jordanu, aby przyjąć na siebie grzech tego świata i wyznać go Ojcu, błagając o przebaczenie.  W tym sensie Ten, który nie miał grzechu, w wodach Jordanu wyznał wszystkie grzechy świata. Po czym zaniósł je na drzewo krzyża, gdzie „Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eli, Eli, lema sabachthani?», to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (…) A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha” (Mt 27, 46-50). Nie było to bynajmniej wołanie marzyciela, który zrozumiawszy swoją pomyłkę popadł w rozpacz i czynił wyrzuty Bogu. Przeciwnie, w tym pełnym największego napięcia momencie dramatu zbawienia, Jezus okazał się być jedynym Arcykapłanem, który cytując Psalm 22 przedstawiał Bogu każdego człowieka, który przez swój grzech zerwał więź z Bogiem i czuł się przez Niego opuszczony. Za każdego z nas Syn wstawiał się u Ojca, jako Ten, któremu przebodli ręce i nogi, a który chwali Go i uwielbia, wierząc niezachwianie w Jego dobroć, definitywne zwycięstwo i dar uniwersalnego zbawienia: „Ubodzy będą jedli i nasycą się, chwalić będą Pana ci, którzy Go szukają. «Niech serca ich żyją na wieki». Przypomną sobie i wrócą do Pana wszystkie krańce ziemi; i oddadzą Mu pokłon wszystkie szczepy pogańskie, bo władza królewska należy do Pana i On panuje nad narodami” (Ps 22, 27-29).  

Na drzewie krzyża Jezus dokończył tę modlitwę, którą rozpoczął w wodach Jordanu. Ponieważ przyjmując chrzest uniżył się przed Ojcem w całkowitym posłuszeństwie Jego zbawczej woli, Ojciec namaścił Go Duchem Świętym a „z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1, 11). Zaś gdy na krzyżu powiedział swoje ostateczne TAK, „Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim (…) Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go” (Dz 2, 24. 33).  

Przez łaskę chrztu świętego jesteśmy powołani i uzdolnieni do uczestnictwa w arcykapłańskiej modlitwie Jezusa, który nieustannie wielbi Ojca w Duchu Świętym. Uczestniczymy w niej, gdy „miłujemy dzieci Boże”, to znaczy „gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie” (1 J 5, 2-3).

                                                                     Arek  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.