Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

22.11.2020

„Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego” (Mt 25, 34).

Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata przypomina nam, pod koniec roku liturgicznego, że Bóg stwarzając przestrzeń i czas, nadał im nie tylko porządek, ale również cel, którym jest On sam, objawiony w Synu – Słowie, jak pisze św. Paweł w Liście do Kolosan:

On jest obrazem Boga niewidzialnego -

Pierworodnym wobec każdego stworzenia,

bo w Nim zostało wszystko stworzone:

i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi,

byty widzialne i niewidzialne,

czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.

Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.

On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie” (Kol 1, 15-17).

Chrystus jest Królem, ponieważ wszystko, co istnieje należy do Niego z woli Ojca, co więcej, ostatecznym sensem istnienia wszelkiego stworzenia jest chwała oddana Trójcy Przenajświętszej, którą w niedościgły sposób wyraża doksologia kończąca modlitwę eucharystyczną:

Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie

Tobie Boże Ojcze Wszechmogący

w Jedności Ducha Świętego

wszelka cześć i chwała

przez wszystkie wieki wieków. Amen

W historii zbawienia Bóg objawia niedoskonałej swoją naturę we wcieleniu Syna, w Jego kenozie – ogołoceniu, oraz odkupieńczej śmierci na drzewie hańby i chwalebnym Zmartwychwstaniu. Wszelkie ludzkie formy przedstawienia miłości Boga do człowieka są niczym wobec szokującej inicjatywy, którą Syn opisał Nikodemowi w następujących słowach:

A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3, 14-17). Właśnie w tym zbawianiu przez wywyższenie na krzyżu, w sposób najdoskonalszy objawia się królewski majestat naszego Zbawiciela i absolutna wyjątkowość Jego zbawczej misji:

Jezus Chrystus ma szczególne i jedyne, Jemu tylko właściwe, wyłączne, powszechne i absolutne znaczenie i wartość dla rodzaju ludzkiego i jego dziejów. Jezus jest bowiem Słowem Bożym, które stało się człowiekiem dla zbawienia wszystkich. Kierując się taką świadomością wiary, Sobór Watykański II naucza: «Słowo Boże bowiem, przez które wszystko się stało, samo stało się ciałem po to, aby człowiek doskonały zbawił wszystkich i wszystko w sobie złączył. Pan jest celem ludzkich dziejów, punktem, do którego zwracają się pragnienia historii oraz cywilizacji, ośrodkiem rodzaju ludzkiego, weselem wszystkich serc i pełnią pożądań. On jest tym, którego Ojciec wskrzesił z martwych, wywyższył i posadził na swojej prawicy, ustanawiając Go sędzią żywych i umarłych». «Ta właśnie jedyna w swoim rodzaju wyjątkowość Chrystusa nadaje Mu znaczenie absolutne i powszechne, dlatego, będąc w historii, jest On ośrodkiem i końcem historii: „Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec” (Ap 22, 13)»” (Benedykt XVI, Deklaracja „Dominus Iesus”, 15).

Nie bez przyczyny Jezus, który nie pozwala tłumom obwołać siebie królem, po cudownym rozmnożeniu chleba (por. J 6, 1-15), przyznaje się to przynależnego Mu tytułu przed Piłatem, precyzując, że Jego królestwo nie ma nic wspólnego z pełnym przemocy i niesprawiedliwości panowaniem ziemskim: „Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?» (…) Odpowiedział Jezus: «Królestwo moje nie jest z tego świata. (…) Piłat zatem powiedział do Niego: «A więc jesteś królem?» Odpowiedział Jezus: «Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu»” (J 18, 33.36-37).

Ta konfrontacja dwóch wizji królowania jest niezwykle wymowna. Piłat, reprezentujący Cesarza Imperium Rzymskiego, posługując się brutalną siłą dokonuje sądu nad Synem Bożym – Królem i Sędzią. Jednak królestwo Jezusa „nie jest z tego świata” (J 18, 36), podobnie Jego sąd nie polega na arbitralnym zastosowaniu twardego prawa, lecz „polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” (J 3, 19-21). Dlatego Piłat, osądzając Jezusa zgodnie z żądaniami Żydów, sam zostaje osądzony przez własne tchórzostwo i konformizm.

Dziś Jezus przedstawia siebie  jako Króla – Sędziego, który jako „przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów” (Mt 25, 31-32). Kryterium, którym się posłuży są uczynki miłosierdzia, lub ich brak, ale na końcu kara i nagroda związana jest ze stosunkiem do Niego: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (…) Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” (Mt 25, 40.45). Jezus Król i Sędzia utożsamia się z „braćmi najmniejszymi” i w ten sposób dokonuje fuzji przykazania miłości Boga i bliźniego: kto nie czyni dobra każdemu człowiekowi, a w szczególności tym, którzy zajmują najniższe miejsce na piramidzie społecznej, ten nie czyni dobra Bogu, nie miłuje Go, jak pisze św. Jan Apostoł w swoim Pierwszym Liście:

My miłujemy [Boga],

ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował.

Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą,

albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi,

nie może miłować Boga, którego nie widzi.

Takie zaś mamy od Niego przykazanie,

aby ten, kto miłuje Boga,

miłował też i brata swego” (1 J 4, 19-21).

Sąd Syna Człowieczego będzie w rzeczywistości osądem, którego sami dokonamy, gdy staniemy wobec nieskończonej Miłości, która prześwietli wszystkie nasze myśli, słowa, uczynki i zaniedbania. W zetknięciu z tą Światłością każdy grzech, za który nie żałowaliśmy i nie prosiliśmy o jego wybaczenie będzie palił nas żywym ogniem. Dla niektórych (oby dla nikogo!) ból będzie tak wielki, że wybiorą ciemność, uciekną niezdolni przyjąć miłosierdzie, ponieważ sami go nie okazywali. Inni przeciwnie, zatopią się w Miłości dzięki uświęconej przez Boga miłości, którą okazali innym, jednocząc się z Nim na wieczność.

Aby należeć do tych ostatnich powinniśmy pozwolić, aby Jezus był Panem każdej chwili naszej ziemskiej egzystencji. To nasze „poddaństwo w miłości” wyraża się w „słuchaniu Jego głosu”, które różni się od usłyszenia tym, że rodzi pragnienie Jego naśladowania na drodze poświęcenia i krzyża. Tyko wówczas okażemy się być sprawiedliwymi i wejdziemy za naszym Pasterzem do życia wiecznego.  

                                                                       Arek


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.