Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

12.07.2020

„Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego” (Mt 13, 11).


  Dzisiejsza perykopa ewangeliczna jest jedną z ośmiu przypowieści, które wchodzą w skład trzynastego rozdziału Ewangelii wg. św. Mateusza. Są one poniekąd reakcją Jezusa na zachowanie faryzeuszów, którzy po uzdrowieniu w szabat „wyszli i odbyli naradę przeciw Niemu, w jaki sposób Go zgładzić” (Mt 12, 9-14). Zagrożenie było na tyle poważne, że gdy „Jezus się dowiedział o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali” (Mt 12, 15). Faryzeusze okazują się być nieprzejednanymi wrogami Pana, ponieważ cuda, które On czyni na potwierdzenie bliskości Królestwa Bożego, są dla nich znakami obecności złego ducha, niszczą w ten sposób wiarę rodzącą się w sercach ludu, a zatem przeciwstawiają się Duchowi Świętemu: „A wszystkie tłumy pełne były podziwu i mówiły: «Czyż nie jest to Syn Dawida?» Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: «On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy»” (Mt 12, 23-24). Jezus, widząc to bezwarunkowe odrzucenie, potwierdza, że Jego moc jest mocą Bożą: „Lecz jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was królestwo Boże” (Mt 12, 28), oraz kreśli swoistą linię demarkacyjną między dobrem a złem. Każdy, kto słucha Jego słów będzie musiał się opowiedzieć, czy jest za, czy też przeciw Niemu: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; i kto nie zbiera ze Mną, rozprasza” (Mt 12, 30). Jednocześnie Zbawiciel wskazuje na to jak cenni są dla Niego ludzie, którzy pełnią wolę Jego Ojca, to znaczy przyjmują Dobrą Nowinę, którą On głosi i żyją nią na co dzień: „I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»” (Mt 12, 49-50).
 
  Jak piszą w swoim komentarzu do Ewangelii wg. św. Mateusza Cutris Mitch i Edward Sri: „Uwzględnienie tego kontekstu jest konieczne do zrozumienia przypowieści z rozdziału trzynastego, ponieważ kontynuowany jest w nich motyw podziałów. Przeciwieństwa między glebą żyzną i jałową, zbożem i chwastem, dobrymi i złymi rybami – wszystko to rzuca światło na pozytywne i negatywne reakcje na działalność Chrystusa. W innych przypowieściach podkreślona zostaje właściwa postawa uczniów, którzy dla królestwa porzucili wszystko, jak człowiek sprzedający wszystko, co posiada, w zamian za ukryty skarb czy drogocenną perłę. Tak radykalna postawa uczniów zostaje ostro przeciwstawiona postawie wielu, którzy nie docenili wartości Dobrej Nowiny o królestwie i nie przyjęli Jezusowego wezwania do nawrócenia” (Mateusza Cutris Mitch, Edward Sri „Ewangelia według św. Mateusza, s. 177).
Przypowieść o siewcy stanowi swoistą syntezę dotychczasowych wydarzeń i reakcji na głoszoną przez Jezusa Dobrą Nowinę. Wpisując się w prorocką tradycję Izraela poprzez posłużenie się przypowieściami, oraz porównanie siebie do siewcy, Jezus przedstawia pozytywne i negatywne reakcje na swoje nauczanie, oraz ich przyczyny. „W Starym Testamencie Bóg był opisywany jako siewca (IZ 55,10-11; JR 32,27-28; OZ 2,25), ziarno zaś wyrażało Jego słowo, które wypełnia Jego zamiary, przynosząc obfity plon (IZ 55,10-13). W przypowieści siewcą jest teraz Jezus, a ziarnem Jego słowo – głoszona przezeń Ewangelia o królestwie. Rozmaite gleby przedstawiają rozmaite reakcje na Jego działalność” (op., cit., 181).
Zatem prawdziwą przyczyną zmiany formuły nauczania Jezusa, jego przejście do głoszenia Królestwa za pomocą przypowieści, nie była wrogość faryzeuszy czyhających na Jego życie, ale rozpoznanie, w optyce rządzącej światem Bożej opatrzności, że nadszedł czas wypełnienia proroctwa Izajasza: „Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił” (Mt 13, 14-15). Taka jest właśnie siła ukryta w przypowieści: słuchać mogą jej wszyscy, nawet niezliczone tłumy, ale jej głęboki sens usłyszą jedynie ci, których uszy są „szczęśliwe”, ponieważ słuchają z wiarą i rozumieją sercem.
Tu objawia się bezkompromisowość Jezusa, którą w czwartej Ewangelii okazał wobec uczniów zgorszonych wezwaniem do spożywania Jego Ciała i picia Jego Krwi: „Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem” (J 6, 61-63). Ta bezkompromisowość, która jest niczym sito, przez które odsiewa się plewy od ziaren, nie ominęła nikogo, nawet Dwunastu, którzy ostali się dzięki wierze – darowi Ducha Świętego: „Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6, 67-68). Dlaczego więc miałaby ona nie dotyczyć i nas?
W Apokalipsie, ostatniej objawionej księdze Pisma Świętego, Jezus „Pierwszy i Ostatni i żyjący” (Ap 1, 17) każe św. Janowi Apostołowi napisać listy do siedmiu Kościołów, które mogą nam pomóc w głębszym zrozumieniu przypowieści o siewcy. Wśród nich jest list do Kościoła w Laodycei, który w szczególny sposób ilustruje żądanie naszego Pana, aby całkowicie opowiedzieć się za Nim, oraz Jego stosunek do tzw. „wierzących, ale nie praktykujących”: „Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić (gr. emesai, dosł. Wyrzygać) z mych ust. Ty bowiem mówisz: "Jestem bogaty", i "wzbogaciłem się", i "niczego mi nie potrzeba", a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi” (Ap 3, 15-17). W Dzienniczku św. Faustyny czytamy słowa Jezusa: „Dziś sprowadź Mi dusze oziębłe i zanurz je w przepaści miłosierdzia Mojego. Dusze te najboleśniej ranią serce Moje. Największej odrazy doznała dusza Moja w Ogrójcu od duszy oziębłej. One były powodem, iż wypowiedziałem: Ojcze, oddal ten kielich, jeżeli jest taka wola Twoja. Dla nich jest ostateczna deska ratunku uciec się do miłosierdzia Mojego” (Dz 1228).
Różne mogą być przyczyny, dla których słowo Jezusa nie przynosi owocu w naszych sercach. Wyjaśnia je sam Siewca: „Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. Posiane na miejsce skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne” (Mt 13, 19-22). Lekarstwem na nie wszystkie jest słuchanie Słowa ze zrozumieniem, które pozwala przynieść owoc oczekiwany przez Pana: „Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny»” (Mt 13, 23). Nie chodzi tu jednak wyłącznie o akt intelektu, ale o zrozumienie płynące z trwania w bliskości z Nauczycielem, które rozpala serca i uzdalnia do miłości w wierze, jakiego doświadczyli uczniowie wędrujący do Emaus: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (Łk 24, 32).
Ponieważ Jezus przyszedł, aby zbawić wszystkich ludzi i nikt nie jest wykluczony z miłości Tego, który zwyciężył świat (por. J 16, 33), każdy człowiek jest wezwany do tego, aby się nawrócić i pozwolić, by Pan przyszedł do niego i użyźnił swoją najświętszą Krwią glebę jego serca, które samo z siebie nie jest zdolne przyjąć słowa i wydać owocu. Dlatego właśnie do Kościoła w Laodycei, który przez swoją letniość płynącą ze złudnego poczucia samowystarczalności budzi w Nim mdłości, Pan ostatecznie zwraca się ze słowami zachęty i wspaniałej obietnicy: „Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się! Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie” (Ap 3, 19-21).  
                                                                      Arek     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.