Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

17.11.2019

„Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie” (Łk 21, 19).


W dzisiejszej perykopie ewangelicznej Jezus wprowadza nas w tematykę końca świata. Należy go przede wszystkim rozumieć jako dopełnienie „pełni czasów” (gr. pleroma tou chronou), która – jak wskazuje św. Paweł w Liście do Galatów – miała początek, gdy „zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4, 4-5). Jej zwieńczeniem będzie chwalebne przyjście Pana: „Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21, 27-28).

W swojej mowie apokaliptycznej, której początku słuchamy podczas dzisiejszej Liturgii Słowa, Jezus odsłania przed uczniami przyszłe wydarzenia dotyczące świątyni, Jerozolimy, oraz całego świata, wpisując je w sens historii zbawienia, która jest – mimo wszystkich niezwykłych i przerażających wydarzeń – podporządkowana zbawczej woli Boga. Jedynie czytając znaki czasów w świetle życia naszego Pana, szczególnie Jego śmierci i Zmartwychwstania, zrozumiemy ich prawdziwy sens, w którym nie ma, dla osoby wierzącej, niczego przerażającego i deprymującego, przeciwnie – są to słowa niosące nadzieję i pocieszenie, ponieważ ostateczne zwycięstwo należy do Baranka zabitego, który powstał z martwych i zasiada po prawicy Ojca, o czym zapewnia nas św. Jan w Apokalipsie:

„I ujrzałem, i usłyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu i Zwierząt, i Starców, a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy, mówiących głosem donośnym: «Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo». A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią, i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: «Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć, i chwała, i moc, na wieki wieków!» A czworo Zwierząt mówiło: «Amen». Starcy zaś upadli i oddali pokłon” (Ap 5, 11-14).

Nie przypadkowo Jezus wykorzystuje w dzisiejszej mowie zachwyt Żydów nad świątynią Heroda. Budowano ją przez 84 lata i z powodu swojej potęgi i piękna budziła uzasadniony podziw. Jednak ważniejsza była pewność Żydów, że zamieszkiwał w niej Bóg, czyniąc ją miejscem świętym, przez co stanowiła fundament jedności narodu wybranego.
Tymczasem Pan wydaje się nie podzielać zachwytu nad pięknem i potęgą domu swojego Ojca, ponieważ wypowiada słowa, które w pobożnym Izraelicie musiały budzić przerażenie: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony” (Łk 21, 6). Są to słowa prorocze, na które Żydzi reagują rozsądnym pytaniem: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?” (Łk 21, 7), po którym Jezus rozpoczyna swoją mowę apokaliptyczną. W Ewangelii św. Jana Zbawiciel nadał swojej wypowiedzi odnośnie świątyni sens duchowy. Po tym, jak płonąc gorliwością o dom Boży wypędził sprzedawców ze świątyni, na żądanie znaku, który uwiarygodniłby Jego niezwykłe zachowanie, Jezus odpowiedział: „«Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J 2, 19-22).

Zbawiciel, zestawiając świątynię zbudowaną rękoma ludzi, ze swoim ciałem, które jest Świątynią zbudowaną w łonie Najświętszej Maryi Panny, przez Ducha Świętego, wskazuje na zbliżający się definitywny koniec świątyni Heroda, rozumianej nie tylko jako miejsce, ale również rodzaj kultu, jak objawił to Samarytance przy studni Jakuba: „Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina (gr. hora), kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. (…) Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie” (J 4, 21; 23-24). „Godzina” to w Czwartej Ewangelii czas wypełnienia przez Syna na krzyżu Bożej obietnicy zbawienia. Nie dziwi zatem, że zdeformowane słowa Pana zostały wykorzystane jako element oskarżenia w sfingowanym procesie, który miał zakończyć się Jego wykluczeniem z ludu i skazaniem na śmierć: „niektórzy wystąpili i zeznali fałszywie przeciw Niemu: «Myśmy słyszeli, jak On mówił: "Ja zburzę ten przybytek uczyniony ludzką ręką i w ciągu trzech dni zbuduję inny, nie ręką ludzką uczyniony"»” (Mk 14, 57-58).

„Świątynia Jego ciała”, przybytek „nie ręką ludzką uczyniony”, okazuje się być w zamyśle Bożym nie tylko umęczonym i zmartwychwstałym ciałem naszego Zbawiciela, lecz również Jego ciałem mistycznym, którym jest Kościół. Św. Paweł pisze do Efezjan: „Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich” (Ef 4, 4-6). I oświadcza jednoznacznie w Pierwszym Liście do Koryntian: „Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami” (1 Kor 12, 27). Zaś św. Piotr wyjaśnia w swoim Pierwszym Liście: „Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa” (1 P 2, 4-5).

Jezus opowiada dziś uczniom o rychłej zagładzie świątyni, oraz wojnach, zarazach i kataklizmach, lecz nie one są najistotniejsze. Dużo ważniejszy dla Pana jest udział uczniów w Jego zbawczej misji, poprzez kontynuację głoszenia Dobrej Nowiny, oraz odrzuceniu, cierpieniu i śmierci, które wkrótce staną się Jego udziałem. W Ewangelii św. Jana Jezus mówi do uczniów: „Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana". Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15, 20). Pan nie obiecuje nam taryfy ulgowej w świecie pełnym niesprawiedliwości i cierpienia, podobnie jak sam nie otrzymał taryfy ulgowej od Ojca, gdy stał się człowiekiem, aby nas zbawić. W tym świecie, który mimo swojej rosnącej wrogości wobec Boga, chcąc nie chcąc ostatecznie podlega Jego woli, Jezus wprowadza nas w przestrzeń zbawienia, która niczym arka przymierza uchroni nas przed najgorszą katastrofą, jaką jest utrata udziału w Jego chwale, gdy przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Tą przestrzenią jest Jego mistyczne Ciało, czyli głębokie zjednoczenie przez chrzest i wiarę z Bogiem, w którym „żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 28), jak głosił św. Paweł na Areopagu. Jeżeli będziemy zachowywali przykazania Jezusa i wytrwamy w Jego miłości, która ukonkretnia się w nieustannej wędrówce za Nim z krzyżem na ramionach, naszym udziałem stanie się obietnica zawierająca się w dzisiejszych, paradoksalnych słowach Pana: „A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie” (Łk 21, 16-18).
                                                                     
                                                                        Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.