Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

22.09.2019

„Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną” (Łk 16, 9).


  
Perykopa ewangeliczna, którą dziś rozważamy jest kontynuacją nauczania Jezusa skoncentrowaną na ekonomii królestwa Bożego, której fundamentalnym prawem jest miłość miłosierna.

W pierwszej chwili dzisiejsza przypowieść może wzbudzić zakłopotanie. Rządca oskarżony o trwonienie majątku swojego pana zostaje uznany winnym i pozbawiony swojego stanowiska. Świadom zagrażającego mu bezrobocia i co za tym idzie nędzy, defrauduje dobra swojego pana, obniżając wielkość należności dwóm dłużnikom z nadzieją na ich późniejszą wdzięczność. Zaskakująca jest reakcja oszukanego właściciela: „Pan pochwalił nieuczciwego rządcę (gr oikonomon tes adikias, dosł. szafarza niesprawiedliwości), że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości” (Łk 16, 8).

  Roztropność sługi polegałby tu na wykorzystaniu wszystkich okoliczności, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo na przyszłość. W tym przypadku Jezus nie zachwalałby nieuczciwości zarządcy narażającego na straty swego pana, ile raczej wskazywałby na jego determinację w osiągnięciu zbawienia, symbolizowanego przez gościnność dłużników, jak Pan powiedział kilka wersetów dalej: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków” (Łk 16, 9).

Nieco inne światło rzuca na dzisiejszą przypowieść wyjaśnienie kardynała Gianfranca Ravasiego, który tak tłumaczy zachowanie rządcy:

„Przyjęta przezeń metoda jest wybiegiem trochę skomplikowanym i trudnym do wyjaśnienia, ponieważ wiąże się z ekonomią i społecznymi uwarunkowaniami tamtych czasów. Rządcy nie otrzymywali wynagrodzenia bezpośrednio, pobierając sobie odsetek z przeprowadzanych transakcji. Gdy na przykład mieli sprzedać pięćdziesiąt beczek oliwy (18 hektolitrów), to aby sobie samym zapewnić zysk, wpisywali nawet podwójną ilość (36 hektolitrów, wyprodukowanych z około 140 drzewek oliwnych); zamiast osiemdziesięciu „miar” pszenicy fakturowali sto (około 550 kwintali, zebranych z 42 hektarów gruntu), tak aby zapewnić sobie sowitą nadwyżkę. Aby więc uregulować rachunki i uniknąć utyskiwań ze strony właściciela, oburzonego na politykę rządcy ze względu na wręcz lichwiarskie obciążenia ściągane z klientów, winowajcy udaje się powrócić do prawdziwej ilości wydanych towarów, a więc na pokwitowaniu odbioru uwidocznia on tylko pięćdziesiąt beczek i osiemdziesiąt miar. W ten sposób macha ręką na własne korzyści, byle utrzymać się w pracy i nie trafić między zwykłych najemników, lub, co gorsza znaleźć się na bruku. Widząc kombinacje swojego zarządcy, właściciel majątku podziwia spryt, jakim on się wykazał” (Gianfranco Ravasi „Trudne miejsca w Ewangelii”, s. 182-183). Według powyższego wyjaśnienia, wobec zagrażającego mu niebezpieczeństwa, nieuczciwy rządca odstąpił od niegodziwego zysku, czyli naraził się na stratę, byle osiągnąć większe dobro, jakim było utrzymanie się przy pracy i zapewnienie sobie wdzięczności dłużników, których okradał. Jego „nawrócenie” byłoby wprawdzie interesowne, lecz skuteczne.

W tym sensie nieuczciwy rządca przypomina syna marnotrawnego, który powrócił do domu ojca nie dlatego, że czuł wyrzuty sumienia z powodu podłości, jaką mu wyrządził, lecz z wyrachowania: „Wtedy zastanowił się i rzekł: Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu z głodu ginę. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników” (Łk 15, 17-20). Mimo egoistycznych motywacji, młodzieniec podjął słuszną decyzję, ponieważ swoim powrotem umożliwił ojcu okazanie mu miłosierdzia, jakiego  nigdy by się nie spodziewał. Podobnie pan z dzisiejszej przypowieści, zamiast ukarać rządcę za nieuczciwość pochwalił go za „dobry uczynek” wobec jego dłużników.

Warto zatem czytać dzisiejszą perykopę w kontekście 15 rozdziału Ewangelii św. Łukasza, który ją poprzedza. W nim Jezus ukazuje Boga jako Ojca, który wzrusza się dogłębnie na widok swojego wyrodnego potomka i obdarza go wielką łaską, przywracając mu utraconą godność syna, co wzbudza zgorszenie i niechęć w starszym synu, żyjącym w duchu ekonomii sprawiedliwości, a nie miłosierdzia. W 16 rozdziale, który rozważamy, Jezus mówi do swoich uczniów, jak powinni posługiwać się „niegodziwą mamoną”, to znaczy powinni, podobnie jak miłosierny ojciec, nie bacząc na ewentualne straty rozumiane w kategoriach tego świata, posługiwać się nią, by czynić miłosierdzie, upodabniając się w doskonałości do Ojca niebieskiego (por. Mt 5, 48). Na dalszy plan zdaje się schodzić pytanie, czy zarządca okradł pana, czy wyrzekł się swojego niegodziwego zysku, liczy się raczej fakt, że on, „zarządca niesprawiedliwości”, zmienił swoje postępowanie i uczynił dar dla wierzycieli. Z postawy tego, który zabiera (nie jest w tym momencie istotne, czy dla wzbogacenia pana, czy siebie samego), przeszedł do postawy dawcy. Okazując swoistą wolność wobec mamony (wyrzekł się swojego zysku), rządca otworzył sobie perspektywę przejścia pod panowanie Boga, niczym celnik Zacheusz, pozwalając Mu na zbawcze działanie w swoim życiu: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie». Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło»” (Łk 19, 8-10).

W tym duchu dzisiejszą perykopę interpretuje o. Silvano Fausti:

„Przypowieść ta bulwersuje nieco czytelników i komentatorów. Wydaje się niejasna. W rzeczywistości jej znaczenie jest oczywiste. Pan pochwalił roztropnego rządcę, który zaczął rozdawać, tak jak wcześniej potępił głupotę nierozważnego właściciela, który nie przestawał gromadzić dla siebie (Łk 12, 16nn). Opowiadanie zostało prawdopodobnie wywołane jakimś konkretnym wydarzeniem z tamtych czasów. Pewien zarządca, oskarżony o nadmierną chciwość, uznał za stosowne nawiązanie nowego rodzaju relacji – daru. Będzie mu to potrzebne do życia, kiedy zakończy swe zarządzanie. Taka przebiegłość jednego z synów tego świata objawia nam prawdziwą mądrość, której brakuje tak zwanym dzieciom światła. Obrazuje też temat miłosierdzia, tak drogi Łukaszowi. Temu, kto przebaczy będzie przebaczone, a temu, kto daje, będzie dane (Łk 6, 37n). Ponadto wiemy, że „miłość zakrywa wiele grzechów”” (1 P 4, 8), ponieważ kto daje ubogiemu, pożycza Bogu (Prz 19, 17). Dlatego „lepiej jest dawać jałmużnę aniżeli gromadzić złoto” (Tb 12, 8), bowiem „jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu” (Tb 12, 9)” (O. Silvano Fausti „Wspólnota czyta Ewangelię według św. Łukasza”, s. 600). 
                                                             Arek

1 komentarz:

  1. Jezu, Maryjo, Św. Józefie kocham Was - ratujcie dusze!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.