Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

10.07.2018

O dobre myśli… i oby nie były ulotnymi...

Teraz, gdy to piszę jest grubo po godz. 23.00. Postanowiłem jednak nie zwlekać, bo chciałem się czymś podzielić. Niespełna godzinę temu uczestniczyłem w pierwszo - piątkowej Mszy św. w jarosławskim Opactwie Benedyktynek a wcześniej na modlitwie o uzdrowienie i uwolnienie.
   Wpatrywałem się w Pana Jezusa wystawionego na Ołtarzu w wielkiej monstrancji. Wówczas przyszło mi na myśl pewne zdarzenie z dalekiej przeszłości a Pan Jezus niejako zdawał się mówić do mnie: „Opisz to – podziel się z innymi”. Postanowiłem, że tak uczynię - choćby miało to być mało interesujące. Moje wspomnienie dotyczy bardzo prozaicznej rzeczy – chodzi o MYŚL, po prostu o MYŚL

  Czy zastanawialiście się kiedyś nad swoimi myślami?  Od kogo przychodzą?  Co się z nich rodzi?  Czym są przepełnione?  Czym powodowane?
 
  Po raz pierwszy usłyszałem o naszych myślach od kapłana – takiego, jak to się mówi „z powołania”. Było to przy Spowiedzi św.. Z tej Spowiedzi św. pamiętam konfesjonał, jak wyglądał ów kapłan i to zdanie, które mi powiedział: „Wszystko rodzi się z myśli – myśl jest zawsze na początku”.
  Z tego młodego wówczas kapłana emanowała pokora, wielka pokora. „Widać” było jego zagłębienie się w życiu duchowym  – był krótko w naszej Parafii, podobno biskup wysłał go, aby kształcił się w Rzymie. Dziś przy tej okazji modliłem się i za niego. To jedno bardzo mądre zdanie „towarzyszy” mi od tamtego czasu i jest bardzo pomocne w codziennym wzrastaniu.  
 
  No właśnie – jakie mamy myśli? Czy „przyglądamy” im się? Tak wiele od nich „zależy” – bo są początkiem naszych dalszych działań. Mówi się o torpedowaniu myślami, o bujaniu myślami w obłokach, o uspokajaniu myśli a także o grzeszeniu myślami…
   A więc, czy badamy nasze myśli skoro SĄ tak ważne? One przychodzą i odchodzą. Jedne zatrzymują się na dłużej – inne są wręcz niezauważalne. Dlatego ważną rzeczą jest, aby „uczyć” się świadomości ich istnienia i niejako „kierowania” nimi. Podstawowym podziałem jaki można tu zauważyć to podział na myśli dobre i złe. Wiadomo, że myśli dobre prowadzą do dobrego, a złe do złego. Jednak musimy włożyć nieco wysiłku, aby w sytuacjach niejednoznacznych umieć odróżnić te myśli od siebie (rozeznać je)   – czy są powodowane Bożym działaniem, czy wręcz przeciwnie, bo czasem szatan udaje tylko Pana Boga, aby nas zwieść. Przyglądajmy się naszym myślom, badajmy je – demaskujmy te, które pochodzą od złego ducha i natychmiast takie odrzucajmy… bo nie dyskutuje się z diabłem, a te dobre rozwijajmy i tym samym wzrastajmy.
  Odrzucając złą myśl już na starcie odcinamy jej dopływ tlenu – ona się dusi i umiera. Dalsze nasze działania których zapalnikiem (iskrą) miała być ta myśl, po prostu nie zaistnieją. Ale czy tak naprawdę chcemy tego. Może nazbyt często z różnych powodów igramy z ogniem dopuszczając do rozwijania się takich myśli. To już sprawa indywidualna – rozsądźcie to we własnym sumieniu stając przed Bogiem.

  Święty Paweł mówił: ‘Wszystko badajcie, a  co szlachetne - zachowujcie’ [1 Tes 5,21] Albo w innym tłumaczeniu  ‘Wszystkiego doświadczajcie, co dobre, tego się trzymajcie’ [1 Tes 5,21]. Mówi też: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć”. (1P 5,8).On wiedział o czym mówi. Zbawienie do wiecznej szczęśliwości lub zbawienie do wiecznego potępienia – wybór, jak zwykle należy do człowieka. Wybór należy do Ciebie i do mnie.
   
  Na drugim biegunie są myśli dobre. Czy rozwijamy je dostatecznie? Czy idziemy za nimi konsekwentnie?  Mnie się to dzisiaj udało – gdybym nie poszedł za tą myślą (inspirowaną Panem Jezusem) to te słowa nie dotarłyby do Was. A muszę powiedzieć, że już przy pisaniu tego  były trudności – miałem po drodze wiele myśli zwątpienia, które jednak  z Bożą pomocą odrzucałem. Dlatego tym bardziej, że trudno było, to na koniec artykułu w tej małej sprawie mogę powiedzieć za św. Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem…”  J – na Bożą chwałę. Dziękuję Ci Panie za ten „wieniec zwycięstwa”.                        
                        Z Panem Bogiem i Maryją   -  Mariusz B. 

2 komentarze:

  1. Dziękuję ci Mariuszu.tak jak kapłan ci pomógł,tak teraz ty nam pomagasz porządkować swoje myśli.Bo rzeczywiście myśli bywają bardzo różne,a zatem i słowa i działania przecie idą.Szczęść Boże.

    OdpowiedzUsuń
  2. ŁUCJO - niech Ci Dobry Bóg błogosławi, na każdy dzień. Dziękuję Ci.
    Z Panem Bogiem i Maryją. Mariusz B.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.