Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

27.05.2018

„Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem” (Mt 28, 20).


  Uroczystość Najświętszej Trójcy jest dopełnieniem epifanii Boga objawiającego się jako Ojciec, który stwarza, Syn który zbawia, Duch Święty, który uświęca.
 
Dziś zanurzamy się w tajemnicy Jedynego Boga, o którym Mojżesz powiedział do ludu wybranego: „Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić; by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, Bóg twój” (Pwt 4, 39-40). W Starym Testamencie wyrazem wierności Izraelitów przymierzu z Bogiem było zachowanie przykazań, które Pan przekazał im przez Mojżesza na górze Synaj. Często jednak zachowanie Prawa stawało się celem samym w sobie, co szybko prowadziło do deformacji synowskiej relacji narodu żydowskiego z Bogiem, co wytykał mu Jezus:  „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji” (Mk 7, 6-8).

Zbawiciel przypominał Żydom, że Bóg jest Miłością, dlatego pragnie być czczony sercem, według prawa miłości, które stawia Stwórcę na pierwszym miejscu, a bliźniego na równi z nimi: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych” (Mk 12, 29-31).
Wcielenie Syna Bożego miało na celu przypomnienie nam, że zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga – Miłości, a zatem naszym najważniejszym zadaniem jest kochać; oraz uzdolnienie nas, pogrążonych w grzechu dzieci Adama, do przyjęcia na powrót – niczym syn marnotrawny – godności dzieci Bożych.
Nasze uwolnienie z grzechu przyszło przez mękę Syna Bożego, jak pisze św. Paweł: „I was, umarłych na skutek występków i "nieobrzezania" waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża” (Kol 2, 13-14). Na mocy swojej paschy Zmartwychwstały obdarzył nas łaską Ducha Świętego, aby nas usynowił i prowadził ku pełni czasów, kiedy to Bóg będzie wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15, 27-28). Uczy nas o tym Apostoł Narodów w dzisiejszej Liturgii Słowa: „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale” (Rz 8, 14-17).
Samoobjawienie się Boga w historii jako Trzech Osób jest dowodem wierności Trójcy Przenajświętszej Jej odwiecznym planom, wedle których – mimo naszych licznych grzechów i częstego nieposłuszeństwa –  pragnie Ona włączyć każdego człowieka w Jej chwałę. Dlatego Bóg objawił się nam jako Trójca nie po to, by zaspokoić naszą teologiczną ciekawość, lecz dlatego, byśmy Go wielbili, pozwalając, aby każda z Osób Bożych, na sposób sobie właściwy, czyniła nas, na wzór Maryi, ikoną Trójcy Przenajświętszej:
Zarówno w dziedzinie wiary, jak i życia, niewystarczająca jest wiara w to, że Bóg istnieje, lecz konieczne jest uświadomienie sobie, na czym polega kształt wiary chrześcijańskiej, a tu zasadniczym momentem jest doświadczenie Osób Trójcy Świętej w życiu chrześcijańskim. Wiara w Trójcę Świętą oznacza wiarę w to, że u podstaw życia ludzkiego, zbawienia i istnienia świata znajduje się dynamika Bożego Życia w Komunii i Jego otwarcie na zewnątrz w Osobie Ducha Miłości. Wiara w Trójcę oznacza też uznanie, że Bóg buduje historię zbawienia nie przez wykluczanie, lecz przez włączanie w relację ze sobą coraz to nowych osób stworzonych. W świetle Trójcy Osób dopełniona zostaje również wizja pośrednictwa zbawczego, która znajduje swoje ukonkretnienie w prawdzie o obcowaniu świętych w Świętym [Duchu]” (Ks. Krzysztof Guzowski „Maryja a Trójca Święta”. SALVATORIS MATER 16(2014) nr 1-4, 11-26.).
W miesiącu poświęconym w szczególny sposób Maryi, Niepokalanej Matce Zbawiciela, warto uświadomić sobie jak bardzo konkretna i realna jest obecność Trójcy Świętej w życiu człowieka poddanego bez reszty woli Boga. Maryja jest bowiem dla nas pewnym wzorem otwierania się na działanie Trójcy Przenajświętszej.  Św. Jan Paweł II uczył:
Maryja jawi się naszym oczom przede wszystkim jako «umiłowana córa» (por. Lumen gentium, 53) Ojca. Skoro wszyscy zostaliśmy powołani przez Boga, aby być Jego «przybranymi synami przez Jezusa Chrystusa» (por. Ef 1, 5) i «synami w Synu», to w szczególny sposób odnosi się to do Niej, która na mocy specjalnego przywileju może powtarzać słowa Boga skierowane do Jezusa: «Tyś jest mój Syn umiłowany» (Łk 3, 22; 2, 48), wyrażając nimi głęboko ludzką prawdę. Ze względu na to macierzyńskie zadanie została obdarzona niezwykłą świętością, w której Ojciec ma upodobanie.
Z drugą Osobą Trójcy Świętej — Wcielonym Słowem — łączy Maryję więź jedyna w swoim rodzaju, bo ma Ona bezpośredni udział w tajemnicy wcielenia. Maryja jest Matką i Chrystus czci Ją i miłuje jako Matkę. Zarazem uznaje Ona Chrystusa za swego Boga i Pana, stając się Jego uczennicą, wierną i rozważającą wszystko w swoim sercu (por. Łk 2, 19. 51), i wspomaga Go ofiarnie w dziele odkupienia (Lumen gentium, 61). We Wcielonym Słowie i w Maryi nieprzekraczalny dystans między Stwórcą a stworzeniami stał się najściślejszą bliskością; stanowią Oni świętą przestrzeń tajemniczych zaślubin natury Boskiej z ludzką, są miejscem, w którym po raz pierwszy objawia się Trójca Święta i gdzie Maryja jest przedstawicielką nowej ludzkości, gotową podjąć na nowo, z posłuszną miłością, dialog przymierza!
A cóż powiedzieć o Jej relacji z Duchem Świętym? Maryja jest przeczystym «Przybytkiem», w którym On zamieszkuje. Chrześcijańska tradycja dostrzega w Maryi pierwowzór uległości wobec wewnętrznych poruszeń Ducha, przykład pełnego przyjęcia Jego darów. Duch wspomaga Jej wiarę, umacnia Jej nadzieję, podsyca w Niej płomień miłości. Duch Święty sprawia, że Jej dziewictwo staje się płodne, i to On jest natchnieniem dla Jej hymnu radości. Duch Święty oświeca Ją, gdy rozważa Słowo, otwierając stopniowo Jej umysł na zrozumienie misji Syna. To również Duch Święty umacnia Jej znękane Serce na Kalwarii i przygotowuje Ją — podczas modlitewnego czuwania w Wieczerniku — na przyjęcie pełni darów, zesłanych w dniu Pięćdziesiątnicy (Jan Paweł II, Homilia na zakończenie XX Międzynarodowego Kongresu Maryjno-Mariologicznego, 24.09.2000).
Duch Boży, który „przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego” (1 Kor, 2, 10) przeobraża nasze serca w świątynie Trójcy Przenajświętszej i uzdalnia nas do życia tajemnicą odwiecznej miłości Ojca, Syna i Ducha Świętego dzięki ofierze paschalnej Jezusa Chrystusa, jak pisała francuska karmelitanka, św. Maria Magdalena de Pazzi: „Duch Święty, który do duszy przychodzi, nosi drogocenne znamię Krwi Słowa, zabitego Baranka; owszem, ta właśnie Krew skłania Go, by przybył, chociaż Duch sam siebie skłania i przybyć pragnie. Ów Duch przenikający, który z Ojcem i Synem jedną posiada naturę, a z istoty Ojca i miłości Syna pochodzi, przybywa do duszy jako źródło, w którym dusza zupełnie się zatapia. Kiedy dwie rzeki spotykają się, wówczas w ten sposób łączą swój bieg, iż mniejsza traci swe imię, a przyjmuje imię większej. Podobnie dzieje się, gdy Duch Święty przybywa do duszy, aby się z nią zjednoczyć. Trzeba więc, aby dusza, która jest mniejsza, zatraciła swe imię, a zdała się zupełnie Duchowi. Dzieje się to wówczas, kiedy tak się w Niego przemienia, iż staje się jedno z Nim” (Mss. III, 186. 264; IV, 716).
Inna karmelitanka, zmarła w 1906 roku św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej, za sens swojego życia uznała trwanie w obecności Trójcy Przenajświętszej i stawanie się „Uwielbieniem Chwały” Boga. W jednym ze swoich listów pisała:
Żyjmy z Bogiem tak, jak z przyjacielem. Miejmy żywą wiarę, by móc łączyć się z Nim poprzez wszystko. To właśnie uświęca. Niebo nosimy w sobie, ponieważ Ten, który w świetle wizji nasyca błogosławionych, oddaje się nam w tajemnicy wiary. To jest to samo. Wydaje mi się, że znalazłam niebo na ziemi, ponieważ niebo – to Bóg, a Bóg jest w mojej duszy. Kiedy to zrozumiałam, wszystko mi się rozjaśniło i chciałabym po cichu szeptać o tej tajemnicy tym, których kocham, aby i oni także przylgnęli do Boga poprzez wszystko i aby zrealizowała się modlitwa Chrystusa: <<Ojcze spraw, aby byli jedno>>” (List do S., 1902; za: Michał Maria Philipon OP „Trójca Święta w moim życiu”).  
Dzisiejsze objawienie Boga jako Trójcy Przenajświętsze płynie z pragnienia przepełnionego miłością Najświętszego Serca Pana Jezusa, aby wszyscy ludzie stali się uczestnikami chwały Ojca, poprzez przyjęcie w mocy Ducha Świętego chrztu zanurzającego ich w śmierć i Zmartwychwstanie Wcielonego Słowa:
Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»” (Mt 28, 18-20).
Mojżesz żądał od narodu wybranego, aby zachowywał Boże przykazania, co ten nie zawsze czynił. Jezus, który przyniósł pełnię Prawa, udziela swojemu Kościołowi łaski Ducha Świętego i oczekuje od wszystkich, którzy w Niego wierzą, aby zachowywali Jego przykazania miłości, ponieważ w ten sposób otworzą się oni na miłość Ojca i Syna w Duchu Świętym: „Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie». (…) Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać” (J 14, 23).
Chora i pogrążona w cierpieniu, św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej zachęcała w testamencie duchowym swoją siostrę, aby obietnice Jezusa taktowała dosłownie i współpracowała w ich wypełnieniu się już tu, na ziemi:
Pozostawiam Ci moje nabożeństwo do „Trzech”, żyj razem z Nimi w niebie twojej duszy. Ojciec okryje cię swym cieniem, kładąc jakby obłok między tobą a przedmiotami ziemskimi, by cię całkowicie zachować dla siebie. Udzieli ci swej mocy, byś Go miłowała miłością silną jak śmierć. Słowo wyryje w twej duszy jak w krysztale obraz swej własnej piękności, byś stała się czysta Jego czystością, promienna Jego światłem. Duch Święty zamieni Cię w harfę mistyczną. Pod Jego Boskim dotknięciem milczenia zabrzmi ona wspaniałą pieśnią miłości. Wówczas staniesz się „Uwielbieniem Jego Chwały”, tym, czym ja pragnęłam być na ziemi. Ty mnie zastąpisz; będę „Uwielbieniem Chwały” przed tronem Baranka, Ty zaś „Uwielbieniem Chwały” we wnętrzu twej duszy” (List do Siostry, 1906; za: op. cit.).
Kilka dni przed swoją śmiercią francuska karmelitanka napisała słowa, które w wyjątkowy sposób potwierdzają jej bliskość z „Trzema” – Miłością Nieskończenie potężną, a jednocześnie nieskończenie bliską tym, którzy pragną – całkowicie i bezwarunkowo jak Maryja – otworzyć na Jej uświęcające zamieszkanie w ich duszy:
Tam w górze, w samym ognisku miłości, będę o tobie czynnie pamiętać. Będę prosić dla ciebie – i to będzie znakiem mego wejścia w niebo – o łaskę zjednoczenia, pełnej zażyłości z Boskim Mistrzem. Mogę ci wyznać, że to właśnie uczyniło moje życie niebem na ziemi: wierzyć, że Byt, który się zwie Miłością, przebywa w nas o każdej porze dnia i nocy i że wzywa nas do życia w Jego społeczności” (List do B., 1906, za; op. cit.).
                                                                    Arek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.