Jesteś potrzebny innym. Kliknij na "Dołącz do grona modlących" i poznaj zasady Modlitwy Wstawienniczej. Przemyśl, zapragnij i odpowiedzialnie podejmij posługę modlitewną. Zapraszamy.

__________________________________________

__________________________________________

22.08.2014

Świadectwo z drogi na Jasną Górę. 6-15 sierpień 2014 r - Świadectwo Elizy



              Co mi ta droga przyniosła? Wciąż się nad tym zastanawiam… …. To moja druga Pielgrzymka, pierwsza odbyła się w takim samym zestawieniu…  w  tej samej grupie, częściowo z tymi samymi ludźmi.
Drugiego dnia po powrocie z Jasnej Góry opowiadałabym tylko o negatywach, ale idąc za radą przyjaciela  spróbuje poszukać w także w tych wydarzeniach nauki.
                 A o jakich negatywach mowa?
- W drodze brakowało rytmu dnia, Koronkę odmawialiśmy, gdy nam starczyło czasu… modlitwę poranną, wtedy gdy  jedna czy dwie osoby o niej sobie przypomniało,
- Pełno było prywatnych rozmów, grupie trudno było wytrzymać w pięciu minutach ciszy…. i ten śpiew… za wszelką cenę, żeby tylko był.
               Ja tak nie chcę, nie chce utwierdzać siebie i was w błogiej nieświadomości, chcę Wam powiedzieć, że razi mnie kiedy chrześcijanin modli się w Imię naszego Pana Jezusa Chrystusa na Eucharystii, a po niej lub przed nią pokazuje, jak niewiele znaczy to Imię dla niego.
 A kiedy wchodzi na szlak pątniczy to nie po to, żeby sobie go umilać do tego stopnia by był on równy biwakowaniu.
   Smuci mnie kiedy chrześcijanin przerywa różaniec i biegnie co sił, żeby zjeść jabłko, i potem smacznie pałaszuje to jabłko wtedy, gdy trwa modlitwa.

              Mimo tego Bóg był obecny. 
Trwał przy każdym z nas i kiedy jeden z braci stracił cierpliwość do tego wszystkiego chcąc w piątym dniu wracać do domu, w rozmowie padło, że Bóg nas takimi kocha….  On nas w pełni akceptuje takimi jakimi jesteśmy.
   Bo przecież, w dobrej wierze ten śpiew, choć fałszywy, sama wiem, trudny, bo w marszu. Ta rozmowa … choć może niepotrzebna, podjęta jako trud ze strony drugiego rozmówcy już jest podobna miłości Jezusowej.
                Myślę, że jednym z najcenniejszych darów jakich jeszcze nie doceniamy jest rachunek sumienia, nie da się go zrobić bez chwili milczenia, trzeba pozbierać myśli, zacząć od siebie wymagać…. Trzeba się obudzić z błogiej nieświadomości, przyznać do popełnionego zła…
   Drugim nieopisanym bogactwem jest umiejętność odejścia na pustynię , adorowania w swym sercu Pana, taka postawa wyklucza od razu gadulstwo, zgiełk i nieporządek, świadomość, że jesteś Świątynią zakłada ciągłe przebywanie w Bogu i z Bogiem, a On jest niesamowity, i przemienia nas w jednej chwili tak, że nasze twarze zaczynają lśnić….

   Myślę, że  taka właśnie droga, pokazuje nam, jakże mocno jeszcze tkwimy w tym świecie, jak ten świat odciska na nas swoje piętno. Chcemy być lubiani, chcemy się dobrze bawić… tymczasem trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi, trzeba naśladować Jezusa…
     Mało w nas Słowa, Panie proszę Cię pogłębiaj naszą więź z Pismem Świętym i ucz nas żyć Twoim słowem….
 …Radość jest czymś innym od samozadowolenia. Ale  żeby  tego doświadczyć trzeba sięgać głębiej.    
Takim czasem może być dla nas Pielgrzymka, ale oprócz drogi i podjętego trudu jest jeszcze cała sfera duchowa którą trzeba odkrywać.
                
           Zapamiętałam z drogi jedno, myślę bardzo ważne dla mnie zdanie:„ Słowo które rodzi się z ciszy jest całkiem inne niż to wypowiadanie w zgiełku” .
    
         A nauką którą odczytuję z pątniczego szlaku jest świadomość wspólnoty. Jesteśmy grupami, Pielgrzymkami, a poza nimi rodzinami, parafiami, jesteśmy Kościołem. Zatem bracia i siostry dbajmy byśmy trwali w wierze, nadziei i miłości, byśmy stanowili jedno Ciało którym jest Chrystus, nasz Pan i Zbawiciel.
             Dziękuję wszystkim którzy wpierali mnie duchowo w drodze do naszej Jasnogórskiej Pani.
Po drodze nareszcie adoptowałam w swoim sercu Maryję – nie umiałam dotychczas otworzyć przed nią serca całkowicie, jak córka. Czasem jest tak, że nie umiemy przyjąć jakiegoś dobra, ja wciąż odczuwałam w mojej relacji z Najświętszą Panienką jakąś nieprawdę, dopiero kiedy Jej wszystko wyznałam  czuję, że jest inaczej, zrodziła się między nami więź, i wolę dużo nie opowiadać o tym, bo cisza lepiej oddaje poruszenia serc.
  
       Drodzy moi współ modlący się bracia i współ modlące się siostry dobrze jest wiedzieć, że prosicie razem ze mną o to co dla mnie ważne, wasza postawa zakłada ufność w to, że proszę o dobro i w tej drodze do Częstochowy starałam się to dobro odkrywać, zwłaszcza w temacie intencji którą Bogu przedstawiałam.
              Jeśli czasem bracie, siostro odczuwasz , że Twoje serce, że Ty cały/a nie dźwigasz ogromu próśb, które trzeba by przedstawić Wszechmogącemu przypomnij sobie, że ja też tak miałam…
Wieczór przed wyjściem do Częstochowy rozpłakałam się Panu Bogu jak dziecko, bo moje serce nie pomieściło całej masy próśb, a wśród nich, zasypana na dnie, wołała o uwagę ta jedna, jedyna intencja, za którą czuję, że życie mogła bym oddać… Nie wiem czy się udało, czy Bóg się zgodził już na jej spełnienie, będę się dalej modlić, ale w dniu  Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny , już po Mszy głównej, parę godzin później stanęłam, jako przyjaciółka wśród zaproszonych  na Ślub przyjaciela, już nie na Jasnej Górze, ale jeszcze w Częstochowie i wtedy czułam ,że modlę się już jako przemieniona osoba, modlę się do Boga, który się troszczy i bardzo mocno kocha każdego z nas, a moja modlitwa nie ma być podobną do ofiary Abrahamowej z Izaaka, a jedynie wspólnotowym spotkaniem z naszym Panem i Stwórcą, a więc dużym szczęściem i ogromnym przywilejem.
     
       Teraz będę oczami wiary przenosić tę sytuację na ową intencję, która tak bardzo chciałaby być pierwszą, a którą zawsze przygniata reszta…

Nie wiem czy mogę, ale jeśli mogę, stawiam każdemu z Was krzyżyk na głowę.

  
     Eliza

5 komentarzy:

  1. Elizo, dziękuję za te słowa, szczerość przemyśleń, odczuwam prawdę i głębię Twoich zwierzeń. Dziękuję za Twój trud, co dzień modliłam się by wystarczyło Ci sił, byłam myślami przy Tobie...dziękuję zwłaszcza za modlitwę w naszej intencji oraz za krzyżyk czyli błogosławieństwo przekazane każdemu oddzielnie. Pozdrawiam Cię serdecznie Współmodląca

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje za te słowa bo mogłabym podpisac sie pod nimi.
    Szukam Boga i Matenki w ciszy mojego serca.
    Wszystko ma swoj czas.Modlitwa ,rozmowa z soba ,praca dla blizniego i czas na rozrywke.Błogosławionego dnia Ci życze.Szczęść Boże

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za naprawdę miłe i ważne dla mnie słowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ujęłaś mnie swoimi cichymi, pokornymi a przez to pięknymi prośbami o wsparcie modlitewne w czasie pielgrzymki. Dzięki Twojemu świadectwu widzę, że jesteś taką osobą jak Twe prośby: cichą, pokorną i piękną. Ściskam Cię mocno.
    Współmodląca

    OdpowiedzUsuń
  5. Elizo dziękuję za Twoje świadectwo pielgrzymowania.
    Takie obustronne. Za to co cieszyło, ale i za przyznanie się i ustosunkowanie do tego co było nie tak.
    Życzę dalszych pielgrzymek, ale w grupach, w których będziesz się mogła odnaleźć w pełni.
    Maryjo Królowo Polski, proszę, Módl się za Elizą.
    Sławek

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz być osobą anonimową odpowiadając na wpis, kliknij na: "Komentarz jako", wybierz "nazwa/adres URL" i wpisz swoje imię. To jest również, taka prośba z naszej strony.